niedziela, 30 marca 2014

Post No.67: Przełęcz Conor Pass - Dingle

Pewnego pochmurnego dnia, zawitaliśmy na Półwysep Dingle.
To jedno z piękniejszych miejsc w Irlandii, ściągający tłumy turystów z całego świata. 
Przepiękne klify, urocze plaże, irlandzka muzyka na żywo którą słychać każdego wieczoru z Pubów i wiele niesamowitych miejsc, które po prostu trzeba zobaczyć.
Półwysep Dingle to również miejsce związane z Legendą Olbrzyma, który budował groblę w Irlandii Północnej. To właśnie przy odwiedzonym przez nas półwyspie, Irlandzki Olbrzym zapadł w sen, gdy zobaczył reakcję ludzi na Jego widok. Wizerunek Olbrzyma można zobaczyć tylko wtedy, gdy zachodzące słońce powoli zmierza ku wodom Oceanu Atlantyckiego i tylko wtedy możemy zobaczyć twarz i ręce położone na Jego brzuchu...
O tym jak śledziliśmy Legendę związaną z Olbrzymem, możecie przeczytać tutaj.
Półwysep Dingle to przede wszystkim przepiękne plaże. 
W słoneczne dni nie można oderwać wzroku od błękitnej wody i złotego piasku...
Niezależnie gdzie się pojedzie, każda z miejscowych plaż przyciąga nasze oczy.
Lecz tym razem postanowiliśmy przejechać przez przełęcz Conor Pass, która przecina półwysep z południa na północ. Droga zaczyna się z miasteczka Dingle i szczerze mówiąc, za pierwszym razem, gdy wjeżdżaliśmy na drogę R 559, nie przypuszczaliśmy, że czekają nas tak wspaniałe widoki...
Niestety trasa nie jest łatwa dla kierującego. Choć początkowo droga R 559 jest dwupasmowa, przejazd przez sam szczyt to prawdziwe wyzwanie: na mapce powyżej kolorami zaznaczyłem łatwość przejazdu, gdzie kolorem czerwonym został oznaczony najtrudniejszy etap jazdy.
Jedyny parking znajduje się na samym szczycie przełęczy, gdzie mnóstwo turystów zatrzymuje się, aby podziwiać otaczającą panoramę.
My również się zatrzymujemy, ponieważ niemożliwym jest tak po prostu kontynuowanie jazdy.
Patrząc na południe, widzimy w tle Góry na półwyspie Kerry oraz położone nad zatoką miasteczko Dingle...
Możecie z nami odbyć taką podróż, klikając w poniższe zdjęcie:
Patrząc na Północ, możemy podziwiać Ocean Atlantycki i położone niżej plaże:
 Na lewo od nas majaczą w tle Góry ze szczytem Mount Brandon - to najwyższy szczyt Półwyspu Dingle i dziewiąty w Irlandii. Niestety, w dniu dzisiejszym słoneczko walczyło z chmurami o prymat nad przełęczą. Co chwila poziom światła się zmieniał, co tylko dodawało tajemniczości i grozy na pobliskich szczytach ...
Nie czekamy dłużej, gdyż zapowiada się na deszcz i ruszamy w dół przełęczy.
Przed nami najniebezpieczniejszy zakręt: jezdnia jednopasmowa a nie widać samochodów, które mogą nadjechać z naprzeciwka. Dodatkowo, w każdym momencie mogą posypać się na nas z góry spadające odłamki skalne...
Tym razem udało nam się przejechać bez kłopotów. Akurat nikt nie nadjeżdżał z przeciwnej strony...
Zjeżdżając z przełęczy, postanowiliśmy odwiedzić jedną z najdłuższych plaż w Irlandii, która ma około 17-stu kilometrów długości. To Brandon Bay - miejsce w którym surferzy spotykają się, aby ślizgać się na wysokich przybrzeżnych falach.
Trafiamy akurat na odpływ, dzięki czemu plaża wydaje się strasznie szeroka...
Nie mogę oprzeć się pokusie, aby troszkę pojeździć samochodem po plaży. Robię to pierwszy raz w życiu, więc czuję się troszkę nieswojo, ale zabawa jest przednia. Oglądając się za siebie, możemy zobaczyć panoramę przełęczy Conor Pass i  szczytów Gór Dingle...
Deszczowe chmury wciąż unoszą się nad Półwyspem Dingle, ale za nic nie chce padać.
W takich dniach człowiek czuje do Gór respekt, gdyż widać, że nie są to "spacerniaki".
Tylko parę minut minęło a pułap chmur znacznie się obniżył. To chyba najlepszy dowód jak niebezpieczne mogą być góry, niezależnie od ich wysokości...
Decydujemy się na powrót nad przełęcz. Chcemy jeszcze raz zobaczyć te fantastyczne widoki, tym razem od drugiej strony. Gdyby nie ruch samochodów z chętnymi przeżycia takich samych wrażeń, moglibyśmy tak jeździć bez końca, w tę i z powrotem...
Droga jak wąż, o wielu zakrętach skupia całą moją uwagę, za to Moja Dorotka w żywiole: robi fotki.
Jest wąsko. Mijające się samochody mają problem, lecz jakoś wszyscy kontynuują jazdę. Znaki przed przełęczą, umiejscowione po obu stronach, ostrzegają jakie samochody mogą przejechać.
Autobusy i ciężarówki nie mają szans....
Ktoś właśnie zjeżdża z naprzeciwka w dół. Wykorzystujemy mały zapas pobocza i czekamy aż przejadą. Nie ma innego wyjścia, inaczej zakorkujemy trasę.
Ten moment wykorzystuje Moja Druga Połowa: co chwila słyszę trzask migawki naszego aparatu.
Na nasze szczęście deszczowe chmury przesuwają się i udaje nam się złapać irlandzkie kolory.
Przełęcz Conor Pass jest przepiękna.
Można by tak stać i patrzeć bez końca...
W końcu dojeżdżamy do parkingu na szczycie przełęczy.
Teraz robimy mniej fotek, trzeba troszkę popatrzeć i wchłaniać otaczające nas widoczki.
Przecież nie wiemy, kiedy tutaj wrócimy...
Pewnego dnia wrócimy tutaj. Warto. Przekonajcie się sami!!!
Oto jeden z filmików, znaleziony na You Tube, który przedstawia sposób pokonywania przełęczy...
Autorem filmu jest Derek O'Keeffe. Polecam w HD!!!
Tak wygląda odcinek drogi, prowadzący od Parkingu do plaży Brandon Bay.
Koordynaty GPS poprowadzą Was na Parking, który znajduje się na szczycie przełęczy.
*********************************************
 Lokalizacja:
Przełęcz Conor Pass, Co.Kerry, Irelandia
Koordynaty GPS:
52°10'54.71"N   10°12'27.96"W
Film:
Autor: Eugene Murphy
MAPA:
*********************************************

2 komentarze:

  1. Niesamowite, z zapartym tchem przeczytałem i nie mogę się napatrzeć na zdjęcia, co za widoki...Dingle to jedno z tych miejsc, które chciałbym zobaczyć, ale nie wiem, czy się kiedyś uda zrealizować.....Z tym większą przyjemnością odbyłem razem z Wami tą wspaniałą podróż.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie Wojtku napisałeś. Pozdrawiamy również

    OdpowiedzUsuń