niedziela, 23 listopada 2014

Post No.99: Pożegnanie z Jesienią - fotorelacja

Góry Wicklow, położone na południe od stolicy Irlandii, jesienią wyglądają przepięknie i malowniczo. W zeszłym roku udało nam się uchwycić jesień na paru zdjęciach:
W tym roku, przez nadmiar obowiązków, wjechaliśmy w Góry Wicklow prawie w ostatnim momencie...
Jadąc drogą R 759, która prowadzi na jedyne skrzyżowanie w górach, Sally Gap, przejeżdżaliśmy przez most w Clogheagh. Zatrzymaliśmy się koło mostka i zauroczeni patrzyliśmy na strumień, który przybrał na sile po ostatnich opadach deszczu.
 Wokół nas, wzdłuż strumienia stało wiele osób z aparatami umieszczonymi na statywach.
Foto amatorzy oraz profesjonaliści, próbowali uchwycić najlepszy moment do zrobienia zdjęcia.
Miejsce na prawdę fajne. Wcześniej, pomimo tego, że wielokrotnie tędy przejeżdżaliśmy, nie odważyliśmy się przełazić przez płot, myśląc, że jest to teren prywatny. 
Ruszając dalej, coraz bardziej wjeżdżaliśmy w serce gór Wicklow.
 Po prawej stronie wyłaniał nam się widok, który za każdym razem w jakiś sposób mnie urzeka:
Droga R759 prowadzi nas dalej...
Dojeżdżamy do skrzyżowania Sally Gap i na nim skręcamy w prawo. 
Jedziemy 40km/h i cieszymy się widokami. Góry Wicklow jesienią wyglądają tak spokojnie...
Las też wygląda inaczej...
Dojechaliśmy do wodospadu na Military Road.  Dookoła nas, jak okiem sięgnąć, jesienne kolory urozmaicają tutejszą panoramę. Strumień, po opadach deszczu, ponownie zabarwił się na brązowy kolor
Jesień, jesień, kochani... 
Ostrokrzew dojrzał: zapowiedź nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia.
Jezioro Lough Dan jesienią wygląda przepięknie; promienie słońca ogrzewają zbocza Gór Wicklow.
Nad Jeziorem Guinness'a niewielu turystów a szkoda. Niech żałują...
Decydujemy się na powrót. Wracamy, gdyż od wschodu nadciągają ciemne chmury.
Staramy się wykorzystać ostatnie chwile przed deszczem i robimy kilka dodatkowych fotek.
Droga Wicklow, skąpana w promieniach słońca, wygląda czarująco...
I to tyle na dzisiaj. Mam nadzieję, że Wam się podobała Nasza fotorelacja....

niedziela, 9 listopada 2014

Post No.98: Zachodnia strona Ben Bulbena.

Po zachodniej stronie Gór Dartry, znajduje się najbardziej ze znanych szczytów Irlandii - Ben Bulben. Pierwotna galicka nazwa brzmiała Binn Ghulbain, oznaczającą w wolnym tłumaczeniu szczęko-kształtny szczyt, dopóki nie została zanglizowana. W zależności od pogody, pory dnia i miejsca, z którego spoglądamy na Ben Bulbena, szczyt ten za każdym razem wygląda inaczej, dzięki czemu Binn Ghulbain uważany jest za najbardziej malowniczy szczyt Irlandii. W jednym ze wcześniejszych postów, opisałem naszą wyprawę na północną stronę Gór Dartry, do miejsca zwanego "Podkową Ben Bulbena".
Post ten możecie przeczytać tutaj: Post No.84: W Podkowie Ben Bulbena.
My natomiast, pewnego słonecznego dnia ruszyliśmy wzdłuż trasy N15, aby odnaleźć miejsce, z którego wiele osób wykonało podobne zdjęcie, które można zobaczyć w wyszukiwarkach Google.
http://www.thelifeofstuff.com/
Wyjeżdżając z miasta Sligo, widać już pierwsze szczyty tej wyjątkowej góry.
Południowa strona Ben Bulbena, z każdym przejechanym kilometrem, prezentowała się nam coraz bardziej okazale. Tutaj widoczek z miasteczka Rathcormack, położonego kilka kilometrów za miastem Sligo.
Wraz z ruchem słońca, zmieniało się również światło.
Dojeżdżaliśmy do szczytu, gdy promienie w ostatnim momencie głaskały południowe zbocze tej malowniczej góry, dzięki czemu widzieliśmy głębokie cienie nierównych szczytów zbocza. Za mniej więcej godzinę, strona ta zostanie zupełnie w cieniu.
Wraz z dalszą jazdą na północ, południowa strona Ben Bulbena zaczęła nam się niesamowicie szybko kurczyć i zmieniać, w żaden sposób nie przypominając nam wcześniejszych kształtów.
Kilkaset metrów dalej, zaczynamy widzieć początkowy zarys zachodniego zbocza Ben Bulbena, który w trakcie dalszej jazdy wciąż się nam zmieniał.
Na tym etapie naszej podróży, musimy zjechać z trasy N15 i skręcamy w lewo w drogę podrzędną. Musimy się nieco od góry oddalić i początkowo kierujemy się na pobliską plażę, z której powinniśmy uchwycić panoramę Ben Bulbena. Jednak wkrótce okazuje się, że nie musimy jechać aż tak daleko.

Tutejsze owieczki albo nie zdawały sobie sprawy z otaczających je widoków, albo się do nich przyzwyczaiły. Jak by nie było, troszkę im zazdrościliśmy...
Ponownie wróciliśmy na drogę N15, gdyż naszym dzisiejszym celem podróży było hrabstwo Donegal. Gdy pokonaliśmy dalszych parę kilometrów okazało się, że znaleźliśmy się w najlepszym możliwym punkcie, który umożliwia zobaczenie całej panoramy zachodniej ściany Ben Bulbena.
Zatrzymaliśmy się więc na poboczu drogi, aby wykonać parę dodatkowych fotek...
Gdyby nie zielony kolor na zboczach, można by pomyśleć, że jesteśmy się gdzieś na terytorium Arizony, gdzie na tamtejszej pustyni jest wiele podobnych  i tak charakterystycznych szczytów. Teraz jednak z wielką przyjemnością spoglądaliśmy na chlubę mieszkańców hrabstwa Sligo.
Choć od wielu lat przemierzamy Irlandię, nigdy wcześniej nie byliśmy w tym miejscu, dzięki czemu nie mieliśmy okazji zobaczyć to, co widzieliśmy dzisiaj. Okazało się, że głównym winowajcą takiego stanu rzeczy był mój własny GPS. Gdziekolwiek się wcześniej udawaliśmy, czy to było hrabstwo Donegal, czy też klify Slieve League, GPS zawsze wskazywał nam krótszą drogę, za każdym razem omijając ten panoramiczny punkt. Lecz nigdy więcej. Widok jest zbyt piękny, aby go tak po prostu omijać. Na jednym ze zdjęć, na zbliżeniu, widać jak monstrualnych rozmiarów jest zbocze, które z wielkiej odległości wyglądają na łatwe do zdobycia.
Dwa dni później, wracaliśmy z Donegal do domu  i postanowiliśmy ponownie obejrzeć zachodni bok Ben Bulbena, lecz tym razem z bliższej odległości. I podobnie jak 48 godzin temu i tym razem Góry Dartry były widoczne już z odległości kilkunastu kilometrów.
Nasz cudowny GPS wskazał nam drogę, która prowadziła nas pod zbocza Gór Dartry, przez którą jechało się bardzo dobrze do czasu, gdy z naprzeciwka nadjechało inne auto. Po obopólnych wysiłkach dwóch kierujących, udało się nam jakoś wyminąć i tym samym kontynuować nasz dojazd do Ben Bulbena.
 Właśnie dzięki tej drodze, mieliśmy okazję zobaczyć naturalność zbocza Gór Dartry z całkiem bliska: dzikie i surowe, bez śladu jakiejkolwiek działalności człowieka, pokazywało nam swą prawdziwą naturę.
Jedynymi zwierzętami żyjącym na tej wielkiej przestrzeni są owieczki, które ledwo widoczne jako małe, białe punkciki, możemy dostrzec na zdjęciu poniżej.
My w dalszym ciągu przemierzamy drogę, której szerokość wciąż wynosi na jeden samochód. Jedziemy takim "drzewnym" wąwozem, ewenement w Irlandii, gdyż  takie  drogi, a raczej takie pobocza zazwyczaj są przycinane.
Wkrótce wyjeżdżamy na otwartą przestrzeń, a nam ukazuje się wspaniały widok poszarpanego zbocza. Sam widok jest urzekający, choć wieka szkoda, że w tym przypadku słońce świeci akurat w jego plecy.
Za nierównym zboczem, po lewej, wyłania się następne, dodając uroku panoramie.
Jaki malarz jakim pędzlem, wymalował tak te miejsce?
To oddalona, ale widoczna "Podkowa Ben Bulbena", o której pisałem w poście w Lipcu...
.Wcześniej zauważone zbocze, rośnie nam w oczach w trakcie naszego przemieszczania się.
Trzymając się drogi, lekko skręcamy autem i nasze zbocze ponownie przeobraża się i wygląda znacznie inaczej jak wcześniej:
W końcu po pokonaniu następnych kilometrów, po lewej stronie wyłoniło nam się przepiękne zachodnie zbocze Ben Bulbena.
Co chwila zatrzymywaliśmy auto chcąc wykonać zdjęcie oraz nacieszyć oczy widokami.
Nie mogliśmy wyjść z podziwu, w jaki sposób natura uformowała tak charakterystyczne zbocze.
W tym momencie żałowaliśmy tylko jednego: że słoneczko akurat w tym momencie świeciło z drugiej strony i nie oświetlało nam poszarpanych zboczy od zachodu.
Przypatrywaliśmy się szczytom, które wbrew pozorom, choć natura nie budowała przy linijce, miały jakąś powtarzalną linię. Lewa strona zbocza do złudzenia przypominała ludzkie, dolne zęby i być może dlatego powstała galicyjska nazwa Ben Bulbena.
Zdaje się, że padający deszcz przez ostatnie miliony lat, ukształtował bok góry, który w dniu dzisiejszym prezentuje się wspaniale, surowo i tajemniczo...
Obróciwszy się za siebie, zauważyłem panoramiczny widok doliny oraz na zatoki Oceanu Atlantyckiego.
Podjechaliśmy jeszcze kawałek do przodu. Akurat w tym momencie słońce zaczęło ogrzewać kawałek zbocza, przy którym się znajdowaliśmy.
Mógłbym w tym miejscu wybudować swój dom....
Dwa lata wcześniej, odwiedzaliśmy południową stronę Ben Bulbena. Oto kilka fotek:
*********************************************
Lokalizacja:
Ben Bulben, Co.Sligo, Ireland
Koordynaty GPS:
Na MAPIE poniżej
Film:
Filmik WJZIMA, który przedstawia Ben Bulbena z każdej ze stron.
Polecam i zapraszam
Oto mapka sytuacyjna z punktami z których wykonaliśmy zdjęcia oraz z zapisanymi namiarami. Wystarczy Kliknąć na ikonkę aparatu.
*********************************************