sobota, 21 grudnia 2013

Post Świąteczny!!!



Świat białych, pachnących choinką,

skrzypiących śniegiem pod butami,

spędzonych w ciepłej, rodzinnej atmosferze,

pełnych niespodziewanych prezentów.

Świąt dających radość i odpoczynek, 

oraz nadzieję na Nowy Rok,

żeby był jeszcze lepszy niż ten,

co właśnie mija....

Życzy Wam Moja Zielona Irlandia
PS: Wracamy po Nowym Roku.... :-) 
Zapraszamy

czwartek, 12 grudnia 2013

Post No.54: Wioska Głodu - Doagh Famine Village

Zwiedzając półwysep Inishowen, natrafiamy na kierunkowskazy prowadzące do Doagh Famine Village - to Wioska Głodu, nietypowy skansen w nietypowym miejscu...
 Dzisiejszego dnia jest pochmurno, więc nasze plany spędzenia wolnego czasu na plaży spełzły na niczym, ruszamy więc wzdłuż zatoki i szukamy tajemniczej wioski.
Wioska Głodu położona jest tuż nad zatoką z którego widać przylądek Malin i pobliską plażę.
W końcu zostało przez nas odnalezione.
Na pobliskim, piaszczystym parkingu, zostawiliśmy auto i raźnie ruszyliśmy w kierunku wejścia.
Ludzie mieszkający na Donegal, mają charakterystyczny akcent. Potrzebujemy chwili aby "oswoić"się  i zrozumieć, co do nas mówią. Jednakże tutejsi mieszkańcy to usposobienie gościnności. Cena biletu wynosi 7€ a do tego jesteśmy zaproszeni na herbatę i ciasteczka, które są obowiązkowe.
Delikatnie jak możemy, odmawiamy, obiecując, że na ciasteczka wrócimy.
Chcemy wykorzystać moment, gdy w Wiosce jesteśmy sami, aby zrobić jak najwięcej zdjęć.
Mieszkańcy Donegal, oprócz swojej serdeczności, dysponują optymizmem. Choć minęło parę pokoleń od czasów Wielkiego Głodu, wciąż starają się pamiętać dawne czasy.
Dla tych ludzi w każdym dniu, obojętnie od pogody, starają się witać z uśmiechem na twarzy a każdą trudność traktują jak coś normalnego. Dlatego wioska głodu to nie tylko muzeum, to również przypomnienie, że choć zawsze może być gorzej, wciąż możemy być silni i uśmiechnięci.
Przekraczając bramę Wioski Głodu, wkraczamy w świat XIX wieku.
Irlandia, a tym samym hrabstwo Donegal, nie jest atrakcją turystyczną. Powieściopisarze w tamtych czasach opisywali podróże po Ameryce, Australii czy też Afryce.
O istnieniu Donegal nikt nie wiedział...
Mieszkańcy Irlandii żywią się ziemniakami. To podstawowe jedzenie w tym regionie, choć hodowla jest trudna, gdyż gleba jest kwaśna.
http://www.fullcircle.com
Jak wygląda ówczesne życie?
Wchodzimy do jednej z izb, aby poznać warunki w jakich kiedyś mieszkano.
Izba wygląda przytulnie: nad głównym kominkiem obowiązkowo wisi obrazek ze świętą postacią. Tuż koło kominka, łóżko.
Każdy skrawek materiału był w tamtych cenny, niczego nie marnowano. Wraz z umiejętnym szyciem powstawały ciekawe wzory kołder i poszewek...
Główna izba była połączona z aneksem kuchennym.
Meble w takiej kuchni były przemyślane i przeznaczone na konkretne naczynia.
Pokój sypialny zazwyczaj posiadał dwa łóżka, które odgradzał kominek. Chyba należałoby zwrócić uwagę na sposób dekoracji pokoju. Wykorzystano zwykłe muszelki, przyklejając je do ścian a przy wpadającym przez okno słońcu pokój mienił się różnymi kolorami.
Czas wolny spędzano na wspólnym śpiewaniu. Nie istniało radio ani telewizja, więc była to jedyna forma rozrywki, ale za to najlepsza.
Do dnia dzisiejszego, w wielu Pubach Irlandii organizowane są wspólne śpiewy.
Wytwarzano irlandzki bimber  - wykorzystując w produkcji ziemniaka, jako główny składnik.
Bywało i tak, że ci którzy mieli słabsze głowy, nie mieli sił aby wrócić do domu i zasypiali tam, gdzie ostatni krok był krokiem najtrudniejszym.
W przypadku śmierci któregoś z rodziny, istniał zwyczaj w którym zmarły, do czasu pochówku, przebywał w domu. Zwyczaj ten utrzymywał się nie tylko w Irlandii, lecz również w całej Europie aż do późnych lat 50 XX wieku.
Lecz wszystko co dobre, kiedyś się kończy. Nad Irlandią zbierają się czarne chmury....
Żeglarze, którzy pływają pomiędzy kontynentami, nieświadomie przywożą do Irlandii szkodnika - organizm grzybopodobny, który atakuje tutejsze ziemniaki. Szkodniki atakują liście oraz bulwy, zarodniki przenoszone przez wiatr atakują następne rośliny a w mokre lata, grzyb wytwarza tzw pływki, które atakują bardzo szybko nowe, sąsiednie rośliny.
Uprawy nie nadają się do jedzenia; tutejsze żyto i pszenica eksportowane są do Anglii.
Londyn w ogóle nie przejmuje się ludźmi i  mieszkańcy Irlandii zaczynają umierać z głodu...
 Donegal jako jedno z pierwszych hrabstw odczuwa skutki braku żywności.
 Najpierw z głodu umierają najmłodsi i ludzie starzy. Zaczyna również brakować pracy, bowiem pola z braku ziemniaków nie są już uprawiane. Głód jest tak wielki, że ludzie chwytają się wszystkiego, aby zapełnić puste żołądki. Zbierają nawet morskie skorupiaki i glony.
To, co widzicie na zdjęciu powyżej, to dzienna porcja jedzenia dla dorosłego. Morze niechętnie oddaje swoje owoce człowiekowi, nie każdego dnia można znaleźć świeże skorupiaki...
Dlatego też spożywane są zwykłe, morskie glony, które kiedyś służyły jako pokrycie dachów...
Z braku pracy ludzie nie mają z czego płacić za czynsz.
Angielskie prawo jest bezlitosne: specjalni komisarze eksmitują z mieszkań ludzi.
Jeśli taka rodzina pomimo tego wróci, komisarze burzą jego dom, aby nie miał już możliwości powrotu. Specjalny przenośny taran używany przez komisarzy, jest w stanie zburzyć każdą ścianę.
Niektórzy z braku domu budują nowe, z torfu!!!!
Jednocześnie Anglicy zaostrzają prawo w stosunku do Irlandczyków.
Zakazują spotkań religijnych i wszystkie kościoły zostają zamknięte. Jednak Irlandczycy nie podają się. Pomimo zakazu spotykają się przy skałach, które zostają później nazwane Mass Rock.
Niestety sytuacja z żywnością nie poprawia się. Minął rok jeden, a potem drugi. Rząd Anglii nie zrobił nic aby pomóc Irlandczykom, którzy masowo umierają. Ci co mieli jeszcze siłę, zbierali zmarłych, leżących wszędzie dookoła...
Powstawały masowe groby, nie było bowiem komu ich kopać...
Lecz wciąż przybywało takich miejsc, gdzie zmarli po prostu zostawiani byli w trawie.
Tym, którzy mieli małe oszczędności, uciekali na statkach do Ameryki. Statki, zostały nazwane później pływającymi trumnami, ze względu na wysoką umieralność w czasie podróży.
W zależności od wiatrów podróż trwała od sześciu do dwunastu tygodni.
O warunkach panujących na takich statkach oraz o możliwości zobaczenia takiego statku w Irlandii, pisałem tutaj
W Wiosce Głodu możemy obejrzeć wiele innych ciekawostek, np.: wszystkie przedmioty użytku codziennego, począwszy od czasów Wielkiego Głodu do czasów początku XX wieku.
W niektórych pokojach można było się przestraszyć.
Nie wiadomo skąd pojawiały się postaci, które witały nas słowami: Hello!
Na przykład osoba ukryta w szafie...
Z przyjemnością oglądałem dawny adapter: połączenie radia z odtwarzaczem płyt winylowych. Całość prezentowała się nieźle i miała dodatkowe przegródki na płyty.
W Doagh Famine Village można również zobaczyć miniaturki domostw, które istniały na terenie dawnej Irlandii...
Muzeum przedstawia również historie irlandzkich Cyganów, którzy przemierzali kraj w swoich kolorowych wozach ciągnących przez konie...
jak również poświęcono czas na Oranżystów...
oraz różne różności. Słowem na prawdę warto to wszystko zobaczyć...
Wiele pomieszczeń i wiele do zobaczenia.
 Gdy skończyliśmy zwiedzanie, próbowaliśmy opuścić Wioskę Głodu w stylu angielskim, ale nie udało nam się to. Jedna z Pań pracująca w muzeum cierpliwie na nas czekała i zaprosiła nas na herbatę z ciasteczkami. Tym razem nie odmówiliśmy, i jak się później okazało, nie żałowaliśmy.

*********************************************
Lokalizacja:
Lagacurry, Hrabstwo Donegal, Irlandia
Koordynaty GPS:
55°18'33.54"N   07°20'06.77"W
Filmik:
Autor: wjzima
Tytuł: Doagh Famine

WEBSITE:

INFORMACJE:
Godziny Otwarcia:
Styczeń
10.00 - 17.00
Maj
10.00 - 17.00
Wrzesień
10.00 - 17.00
Luty
10.00 - 17.00
Czerwiec
10.00 - 17.00
Październik
10.00 - 17.00
Marzec
10.00 - 17.00
Lipiec
10.00 - 17.00
Listopad
10.00 - 17.00
Kwiecień
10.00 - 17.00
Sierpień
10.00 - 17.00
Grudzień
10.00 - 17.00
Bilety:
Dorośli:
Dzieci:
Familijny:
6 €
4 €
?
Email:
-
Telefon:
+353 (0) 74 93 78078
MAPA:

środa, 4 grudnia 2013

Post No.53: Magiczny Ards Park

Ards Forest Park Donegal położony jest przy drodze N56, nad brzegiem zatoki Sheephaven w hrabstwie Donegal. Dzięki swojemu położeniu oraz swojej różnorodności, prawdopodobnie jest jednym z najpiękniejszych leśnych parków, które znajdują się w Irlandii.
Hrabstwo Donegal to wyjątkowe miejsce ze względu na swoją surowość. Północnoatlantycki wiatr potrafi tutaj uśmiercić niejedne drzewo, natomiast podłoże, które jest w większości torfowe, nie ułatwia rozrostowi obszarów leśnych. Tym bardziej więc, należy inaczej spojrzeć na Ards Park, w którym oprócz lasów liściastych, znajdziemy lasy iglaste, jak również bagna, zatoczki, słone jezioro, plaże oraz wydmy.
W samym parku istnieje wiele szlaków przeznaczonych dla tych, którzy chcą pospacerować. Najdłuższą trasą jest trasa czerwona, która wynosi aż 13 kilometrów. Oprócz trasy czerwonej, do wyboru mamy trasę Zieloną, Żółtą, Heritage Trail i parę innych a każda z nich oferuje wiele do zobaczenia.
Mapka do ściągnięcia tutaj.
My odwiedzamy Park w Czerwcu, chyba w najlepszym okresie, aby zwiedzić ten leśny półwysep. Gdy tylko przekroczyliśmy bramę wjazdową, od razu wjechaliśmy w ścianę lasu. 
Oprócz żywej zieleni drzew i krzewów, wokół przebijały się różowe kwiaty kwitnących rododendronów.
Mniej więcej po środku półwyspu znajduje się dość spore oczko wodne nazwane Lough Lilly -  Liliowe Jeziorko. Faktycznie w jeziorku znajduje się sporo Lilii, które tylko dodają uroku temu miejscu.
Z parkiem Ards związana jest jedna z najbardziej romantycznych legend Irlandii:
Dawno, dawno temu żyła sobie Grainne. Była to najpiękniejsza kobieta w Irlandii a jednocześnie była córką Wysokiego Króla Cormaca MacAirt'a. 
Jak to w tamtych czasach bywało, o rękę córki króla ubiegało się wielu książąt oraz naczelników, w tym niezbyt młody już książę Fionn MacCool, który również o rękę Grainne poprosił. 
Ta pod naciskiem swego ojca, który uważał, że Fionn najlepszą partią dla córki był, zgodził się i zaręczyny ogłosił. Lecz tego samego wieczora, gdy uroczystą kolację wydano, Grainne ujrzała Diarmuida, najlepszego wojownika przyszłego męża i zakochała się w nim od pierwszego wejrzenia, całą swą pierwszą miłością. Choć Diarmuidowi Grainnie bardzo się podobała, uląkł się bardzo, gdyż lojalny wobec swego pana był. Lecz piękna księżniczka nie poddała się i używając zaklęć, rzuciła czar na Diarmuida, który zakochał się w księżniczce tak samo mocno, co ona w nim. 
Uciekli więc razem, by ze sobą być, lecz zły Fionn spokoju nie dawał i latami ścigał zakochanych po całej Irlandii. Zakochani skrywali się wszędzie gdzie tylko mogli, spali w pieczarach, w lasach, na drzewach i wszelkiego rodzaju zakamarkach. 
Spali również w Ards Parku, a było to jedno z pierwszych miejsc, gdzie nocleg razem przeżyli...
http://whyilovefashion.blogspot.ie
Właśnie na wysokości Liliowego jeziorka, w środku lasu znajduje się skalna skarpa zwana Carraig Bioroige, zwana inaczej łóżkiem Diarmuida i Grainne, gdzie zakochani podobno zmęczeni pościgiem zasnęli.
Flickr: brian&aoife
Legenda kończy się smutno: gdy po paru latach Grainne brzemienna była, kochankowie skrywali się w pieczarach góry Benbulben. 
Dowiedział się o tym Fionn, który magiczną moc miał i nasłał na Diarmiuda wielkiego dzika, bowiem powszechnie było wiadomo, że tylko żywą istotą, która mogła pokonać Diarmiuda, był dzik.
Parę godzin walka trwała, Diarumid walczył dzielnie, gdyż ukochaną chciał uchronić i dzika pokonał, lecz sam śmiertelnie ranny został. Fionn odnalazł zakochanych, gdy Diarmiud w rękach Grainne konał. Ta prosiła Fionna aby ten swoją magią kochanka ratował, lecz ten przeboleć zdrady przyjaciela nie mógł i odmówił. Prosili o zbawienie dla rannego również druhowie Fionna, patrzeć nie mogąc na łzy brzemiennej, ale Fionn uporczywie odmawiał. Dopiero gdy syn Fionna zagroził śmiercią ojcu, ten zląkł się i pomóc próbował, lecz za późno już było i Diarmiud odszedł na zawsze, ukochaną zostawiwszy i swojego nienarodzonego dziecka nie ujrzawszy.
http://whyilovefashion.blogspot.ie
Legenda ta jest znana w całej Irlandii. 
Nawet pomniczek w hrabstwie Clare ukochanym postawiono, aby o legendzie nie zapomnieć.
 

W Ards Parku zobaczyć również Mass Rock - miejsce w którym okoliczna ludność, zbierała się w niedzielę, aby mszę razem z księdzem odprawić. Takie msze w latach wcześniejszych w hrabstwie Donegal były nielegalne, gdyż ówczesne prawo zabraniało spotkań w charakterze religijnych.
Tuż koło skały znajduje się święte źródełko o zbawczych właściwościach. 
Przychodzą tutaj ludzie chorzy i zazwyczaj czerpią wodę dla tych, którzy pomocy potrzebują. 
 Zostawiliśmy nasze auto na jednym z parkingów i udaliśmy się  trasą zwaną Nature Trail. 
Mijaliśmy różnorodny las, idąc małą ścieżką to wspinając się do schodząc z niewielkich pagórków. Byliśmy oczarowani nie tylko samym lasem, lecz również kwiatami rododendronów, gdzie bez przeszkód rosły tutaj i kwitły. Zdawało nam się, że różowych kwiatów było po prostu mnóstwo...
 Idąc szlakiem, w niektórych miejscach istniały prawdziwe płatkowe rododendronowe dywany...
...lub rododendronowe ściany.
 W pewnym miejscu znaleźliśmy kamienne koło, tuż obok, po drugiej stronie deptaka, leży na ziemi takie samo - nieodzownie druga część. Prawdopodobnie gdzieś tutaj istniał młyn a kamienne koła służyły do rozdrobnienia nasion pszenicy.
Sama trasa jest dobrze oznakowana i nie było szans abyśmy się zgubili...
 Już na samym wzniesieniu mogliśmy podziwiać okolice.
Schodzimy w dół, aby przejść się plażą zatoki. Tutaj również jest uroczo. Czyściutki piasek, gdzieniegdzie muszelki. Chciałoby się tutaj zamieszkać...
Na plaży widać tropy przechodzącej tędy zwierzyny. W Parku jest jej sporo a raz do roku urządzane są tutaj polowania. Oczywiście istnieje limit odstrzału, także wyginięcie saren nie grozi.
Ards Park to jedno z miejsc na Donegal, które naszym zdaniem, w okresie letnim warto zobaczyć. 
W parku oprócz wspomnianych ścieżek, znajduje się plac zabaw dla dzieci czy też nawet bar, w którym można się posilić czy też napić kawy. Choć nasze odwiedziny były przypadkowe, to jednak któregoś dnia wrócimy tutaj na dłużej. 
Wszystko o parku można znaleźć tutaj:
*********************************************
Lokalizacja:
Donegal, Irlandia
Koordynaty GPS:
55°09'32.0"N   07°53'21.4"W
Film:
Autor: Sarah Sayers
Tytuł: Ards Forest Park
MAPA:
*********************************************