piątek, 20 września 2013

Post No.43: Glendalough - turystyczne serce Gór Wicklow

Te historyczne Opactwo, które zbudował Święty Kevin, położone jest niedaleko Dublina. 
 Polodowcowa dolina, otoczona pobliskimi wzgórzami, była doskonałym miejscem na stworzenie chrześcijańskiej osady. I tak też się stało. Początki osady Glendalough sięgają VI wieku...
Jednocześnie jest tak ważne i znane, że turyści z całego świata, przez cały rok mają możliwość zobaczenia tego miejsca. Istnieje wiele połączeń z Dublina, oferujących zwiedzenie Glendalough.
Jedno z nich to Glendalough Bus.
Autobus zabiera wszystkich chętnych z Dawson Street, na przeciwko Mansion House, znajdującego się w Centrum Dublina, tuż obok Parku St.Stephens Green. Codziennie, o godzinie 11.30 autokar rusza w kierunku Glendalough, natomiast powrót wyznaczony jest na godzinę 16.30.
Koszt biletu w dwie strony, to wydatek 20€.
Tak właśnie odwiedziliśmy Opactwo pierwszy raz, parę lat temu. 
Firma jest rzetelna i zdaje się, też już ma własną historię....
Link:
Zanim odwiedzimy same Opactwo, warto udać się do Visitor Centre znajdujące się tuż przy parkingu, przy którym autobus się zatrzymuje.
Visitor Centre często pomijane jest przez turystów, gdyż na miejscu wszyscy od razu udają się do samej osady. A szkoda, bo bilet kosztuje tylko 3€, a za tą cenę warto zobaczyć zarys historyczny osady stworzonej przez Świętego Kevina.
Przy wejściu wita nas oryginalny krzyż z kamienia.
Ten kamienny krzyż znajdował się wcześniej w Kościele Św.Kevina, który prawdopodobnie był jedną z pierwszych budowli w osadzie Glendalough.
Jednocześnie możemy w Centrum zobaczyć makietę samego Glendalough, dzięki której możemy sobie wyobrazić wielkość opactwa, które w czasach średniowiecza, cały czas się rozwijało. 
Możemy podziwiać kamienne tablice, które kiedyś ozdabiały Opactwo.
Chyba należało by podziwiać rękę, która stworzyła w kamieniu tak wyraźne cechy chrześcijaństwa.
 Podziwiać siłę oraz....  cierpliwość!
Opaci i księża, w zaciszu Doliny gór Wicklow, przepisywali księgi lub też spisywali ważne wydarzenia. 
Nie istniały drukarnie, skanery czy kserokopiarki. Tylko w ten sposób mogli rozpowszechnić znane i ważne dzieła. Niestety praca ta była bardzo pracochłonna...
Wraz z upływem czasu, nauczono się technik kolorowania stron....
...a do tworzenia kolorów używano różnego rodzaju specyfików.
Tutaj na przykład wykorzystywano minerał czerwonej minii do tworzenia koloru czerwonego...
W tym samym Visitor Centre, możemy zaopatrzyć się w mapki szlaków, które właśnie zaczynają się z tego miejsca. Koszt niewielki, tylko niecałe Euro.
We wcześniejszym poście opisałem nasze przejście Szlakiem Niebieskim. Więcej TUTAJ.
Ruszamy do samego Opactwa.
Święty Kevin przybył do doliny Glendalough, przybywając ze wsi Hollywood. Potem często wracał do tej malutkiej wsi, aby spędzić noc w odosobnieniu w pobliskich pieczarach.
O Hollywood również napisałem wcześniej. Tutaj...
W samej dolinie założył klasztor, który z każdym rokiem się rozbudowywał.
Niestety sam Kevin zmarł w około roku 618 i choć kroniki nie podają przyczyn, śmierć nie przeszkodziła rozkwitowi Opactwa. W roku 1111 Glendalough uzyskało status Diecezji.
Zanim wejdziemy na teren tej wielkiej niegdyś osady, musimy przekroczyć Bramę.
Sama Brama jest unikatem w Irlandii: posiada kamienne łuki i prawdopodobnie posiadała drewniany dach pomiędzy nimi.
Tuż po przekroczeniu bramy mamy okazję zobaczyć tajemnicze stopnie, które połączone są razem z murkiem. Zachodziliśmy w głowę do czego mogłyby służyć. Padła nawet logiczna hipoteza, że pielgrzymi, zanim weszli na teren Opactwa, musieli wyspowiadać się księdzu, wiec kamienne stopnie były jednocześnie siedziskiem dla księdza.... Taką mieliśmy teorię....
Niestety nasze założenia okazały się błędne. Dowiedziałem się potem, że te kamienne stopnie okazały się  faktycznie stopniami, lecz dla... owiec. To właśnie tędy owcze kopytka przekraczały mury Opactwa, gdy Brama była zamknięta.
Wkraczając głębiej na teren Glendalough, mamy okazje zobaczyć kamienną, okrągłą wieże.
Wysoka na 32 metry, z wejściem na wysokości 3.2 metra nad ziemią.
Wewnątrz znajdowało się sześć drewnianych pięter, połączonych systemem drabin.
Na szczycie znajdują się cztery okna, które skierowane są na cztery strony świata.
Nocami rozpalano na ostatniej kondygnacji ogień, aby wędrowcy mogli z daleka zobaczyć kierunek do Glendalough.
 Wieża służyła również jako magazyn a w razie ataku, stawała się ostatnim 'bastionem" opatów, a grubość muru w tym miejscu, sięga około jednego metra...
Stożkowy dach okrągłej wieży nie jest oryginalny, został zastąpiony, gdyż stary groził całkowitym zawaleniem. Te zdjęcie zostało wykonane pod koniec wieku XIX, gdy rozebrano dach wieży.
Tuż obok znajdują się ruiny dawnej katedry, która budowana była kilkufazowo, gdyż w ten własnie sposób dostosowano katedrę do ilości wiernych, którzy z roku na rok licznie przybywali na pielgrzymki.
Wchodząc do środka, tuż przy wejściu, znajduje się stare aspersorium - naczynie, w tym przypadku wykute w kamieniu, w którym znajdowała się święcona woda.
Wewnątrz katedry, choć to tylko ruiny, czujemy dziwny spokój, tak jakby modlitwy tych wszystkich ludzi, którzy modlili się w tym miejscu, "wsiąkły" w ściany. A może to tylko takie nasze złudzenie...
Po drugiej stronie katedry, parapet umiejscowiony pod oknem służył jako ołtarz.
Przy ścianach oraz na ziemi znajdują się tablice poświęcone zmarłym.
 Choć czujemy wewnątrz ogromny szacunek do tego miejsca, oglądając katalogi Liberty Of Ireland, trochę żałuję, że teren ten "trochę" uporządkowano...
Ciekawostką jest fakt, że do położenia w rogu katedry tak zwanego "kamienia węgielnego", użyto kamienia, który wcześniej służył jako naczynie do rozdrobnienia wszelakich ziół...
Najstarsze płyty nagrobne przytwierdzone są do ścian katedry, nowsze natomiast leżą sobie spokojnie na ziemi.
Z niechęcią opuszczamy katedrę, lecz decydujemy się jednak obejść ją dookoła...
Celtyckie krzyże, tablice nagrobne... Całość robi niesamowite wrażenie.
Do odwiedzenia mamy jeszcze dom księży, stojący niedaleko okrągłej wieży był domkiem-plebanią dla opatów przebywających w Glendalough. Oczywiście mowa tutaj o początkach opactwa, gdyż w środku mogły przebywać może dwie osoby. Tradycją było wybudowanie okna wychodzącego na wschód. Gdy księża się budzili, do środka pomieszczenia wpadał cień stojącego za oknem kamiennego krzyża...
Natomiast po zachodniej stronie pomieszczenia, obowiązkowo istniała mała wnęka, w której był mały ołtarzyk. Wraz z zachodzącym słońcem, opaci żegnali dzień modląc się...Prawdopodobnie we wnęce przechowywane były relikwie świętego Kevina.
Do budowy nadproża drzwi, wykorzystano nadający się do tego głaz. Niestety upływ czasu zatarł wygrawerowane na nim ozdobne mozaiki lub też napisy...
Jedno z ostatnich miejsc, które warto zobaczyć to Kościółek Świętego Kevina.
To kamienny kościół, odrestaurowany teraz, z kamiennym dachem.
Kościółek posiadał piętro o drewnianej konstrukcji, zachodnia część kościółka posiada niewielką okrągłą wieżę, mająca cztery małe otwory okienne.
Niestety nie można wejść do środka. 
Możemy natomiast zrobić zdjęcie przez założone w tym miejscu, zamiast ściany, metalowe kraty.
To właśnie w tym pomieszczeniu stał kamienny krzyż, który teraz można zobaczyć w Visitor Centre.
Przy kościółku należy zwrócić uwagę na najstarsze płyty z wygrawerowanymi symbolami wiary-celtyckimi krzyżami....
 Powoli opuszczamy teren Opactwa.
Magia tego miejsca potęguje niezliczona ilość płyt nagrobnych, które stoją jak jacyś strażnicy, pilnując świata między zmarłymi a żywymi...
My podążamy jeszcze śladami legendy, która mówi, że Święty Kevin uciekał na noc z Glendalough, przed zalotami pewnej panny. Aby odnaleźć samotnię Świętego, zwaną Łóżkiem Św.Kevina, musimy dojść do Upper Lake.
Idąc wzdłuż prawej strony jeziora, dochodzimy do oznaczonej tabliczki.
Po drugiej stronie jeziora, widać naturalną jaskinię, w której nocował Święty. 
Jaskinia ma głębokość dwóch metrów i można się do niej dostać tylko za pomocą łódki. 
A to widok ze wzgórza...
Nieopodal jaskini, widoczne są następne ruinki. 
To Temple-na-Skellig - (kapliczka na wyspie/za wodą) miejsce modlitw Świętego Kevina. 
I te samo miejsce, widoczne ze szczytów wzgórza...
Niezwykle ciężko opisać jest tak znane i magiczne miejsce jakim jest Opactwo Glendalough. 
Mam nadzieję, że choć trochę udało mi się oddać urok tego miejsca, miejsca, które na prawdę warto zobaczyć....
*********************************************
Lokalizacja:
Glendalough, Hrabstwo Wicklow, Irlandia
Koordynaty GPS:
53°0'37.82"N   06°19'25.28"W
FILM:
Autor:  Rick Steves' Europe
To już drugi film tego autora. Ponownie świetne ujęcia. Zapraszam
WEBSITE:
Oficjalna strona internetowa:
MAPA:
*********************************************

2 komentarze:

  1. Poznaję, część z tych zdjęć to prawie na pewno z naszej wspólnej wycieczki. Ciągle ją wspominam,i teraz mogłem jeszcze raz odbyć tą podróż dziękuję...Chciałbym kiedyś tam wrócić, to naprawdę magiczne miejsce. Informacje o dojeździe bardzo przydatne, chociaż ,jeśli kiedyś się uda, to rozpatruję raczej kilkudniowy pobyt w okolicy Glendalough, a nie 1- dniowy wypad. Pozdrawiam, Wojtek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie Wojtku. Dobrze że są aparaty fotograficzne. Gdyby nie one zostałaby nam coraz słabsza pamięć... Pozdrawiam

      Usuń