sobota, 26 lipca 2014

Post No.84: Samotna wieża...

Zwiedzając okolice Slieve League, postanowiliśmy zwiedzić jedną z wież, potocznie zwanych Wież Napoleona, których budowle rozsiane są po terenie całej Irlandii.
Wieże powstały w latach 1804 - 1806 jako system ostrzegawczy przed domniemaną inwazją Napoleona na Wyspy Brytyjskie. Położone stosunkowo blisko siebie, miały przekazać, w razie zauważenia armady wroga, wiadomość w postaci sygnału  świetlnego do najbliższej wieży, która przekazałaby wiadomość dalej.
Wieże zauważyliśmy, gdy byliśmy w drodze na szczyt Slieve League. Choć może tego na zdjęciu nie widać, przy wieży co chwila gromadził się tłumek ciekawych turystów.
W oddali na horyzoncie, ledwie widoczna, niezmiennie od dwustu lat stała następna wieża...
Ogółem zbudowano 81 takich wież, rozstawionych wzdłuż brzegów Irlandii.
 Niestety wysiłek oraz koszta poniesione przy budowach okazały się płonne, gdyż jak wiadomo, inwazja Napoleona na wyspy nigdy nie nastąpiła.
www.durrushistory.wordpress.com/

Gdyby jednak armada została zauważona, sygnał z wiadomością, pokonałby odległość 1,076 kilometrów, po linii prostej. Największa odległość między zbudowanymi wieżami  wynosi 36,9 kilometra a najmniejsza to odległość wynosząca 13,5 kilometra.
Ruszamy ze Slieve Leauge do wieży i zatrzymujemy się w połowie głównej drogi...
To właśnie w tym miejscu istnieje ledwo widoczna ścieżka prowadząca do samej wieży. Kiedyś, jedynie tą wąską ścieżką dostarczano żywność, dla ludzi odbywających służbę w wieży, prawdopodobnie dwukółką, którą ciągnął irlandzki osiołek...
Wbrew pozorom, mieliśmy do ruin spory kawałek...
Jednakże w tym pięknym, słonecznym dniu, nie przejmowaliśmy się odległością, gdyż "chłonęliśmy" otaczające nas widoki. W końcu byliśmy nad Oceanem Atlantyckim.
Gdzieś tam w oddali, w naszym kierunku płynęła lodź z turystami, którzy chcieli zobaczyć Slieve Leauge...
I oto jest! Po kilkunastu minutach maszerowania, ukazała nam się wieża Napoleona w całej swej okazałości. Dzięki temu, że wieża położona jest znacznie niżej od drogi do niej prowadzącej, możemy zobaczyć jej kształt od góry.
Obsadę wież stanowiło od ośmiu do dwunastu żołnierzy, więc zapewniało to "płynną" zmianę warty. Wieża była konstrukcji dwupoziomowej, lecz niestety w żadnej z 81 wież w Irlandii, nie przetrwał ani dach ani podłoga oddzielająca poziomy konstrukcji.
Tuż obok wieży znajdowały się ruiny jakiejś budowli. W pierwszej chwili pomyślałem, że było to stanowisko jakiejś armaty, lecz po chwili zrozumiałem, że było to stanowisko do obserwacji przeciw okrętom podwodnym, używane w czasie drugiej wojny światowej.
Ciekawe, że budynek zbudowany ponad dwieście lat temu, przetrwał upływ czasu, a konstrukcja mająca lat 70, już nie. 
Zastanawiało mnie, dlaczego wolano zbudować nowy punkt obserwacyjny, a nie przystosowano do tego wieży Napoleona, która przecież była wyższa i miała solidną konstrukcję, ale chyba już nigdy się tego nie dowiemy.
Na chwilę straciliśmy zainteresowanie historycznym obiektem, gdyż mieliśmy doskonałą okazję zobaczyć klify Slieve League z innej perspektywy. Tak po prostu ciągnęło nas w lewą stronę, gdyż nie mogliśmy się oprzeć pokusie podejścia nad skraj klifu.
Po kilkunastu krokach, znaleźliśmy się nad skrajem urwiska.
Nie będę ukrywał, że miejsce te zrobiło na nas ogromne wrażenie. Ściana na przeciwko, zdawała się nam taaaka wielka. 
I stojąc sobie tak blisko tego naturalnego urwiska, powiem Wam szczerze, że nogi mi się trzęsły i lekko kręciło mi się w głowie, choć oczywiście mieliśmy sporo zapasu do samej grani....
Z tego samego powodu Moja Żona fotografując ptaki, które miały swoje gniazda na skalnych półkach, musiała położyć się na trawie. Przykładając oko do obiektywu aparatu, człowiek tracił kontrolę i o wypadek byłoby nie trudno.  
Chyba jednak nasze poczynania faktycznie wyglądały niebezpiecznie, gdyż nawet turyści na łodzi dość bacznie nam się przypatrywali...
Nie ryzykowaliśmy dłużej i wróciliśmy do naszej wieży. 
Obeszliśmy wieże dookoła, szukając jakiegoś wejścia do środka. Niestety takowe już nie istniało. Czas robi swoje i najwyższe warstwy kamienia i zaprawy użytej przy budowie konstrukcji są coraz słabsze, grożąc w każdej chwili upadkiem na dół, więc tym samym przebywanie w środku jak również zbyt blisko wieży jest niebezpieczne. 
Po krótkich poszukiwaniach, stwierdziliśmy, że niewątpliwie wejście istniało od strony drogi. Świadczą o tym nadproża wewnątrz budynku, które zauważyliśmy przez dawny otwór okienny.
Natomiast z drugiej strony dnia dzisiejszego, jest tylko ściana...
Natomiast na jednym z kamieni, znaleźliśmy coś ciekawego: ktoś kiedyś wygrawerował napis:
" Barney Maloney 10 Nov 1940 "...
Zgaduję, że był to jeden z żołnierzy odbywających służbę na punkcie obserwacyjnym, przeciw U-Bootom.

Minęły 74 lata...
Jeśli Barney był wtedy 20-sto latkiem, teraz miałby lat 94...
Cóż, czas wracać....
 Przed nami jeszcze wiele do zobaczenia...
*********************************************
Lokalizacja:
Slieve League, Co.Donegal, Ireland
Koordynaty GPS:
54°37'10.78"N   08°40'46.94"W
MAPA:
*********************************************

4 komentarze:

  1. Ta wieża też mnie intrygowała, ale nie dotarłam tam tak jak Ty, jedynie z daleka zrobiłam kilka zdjęć.
    To cudowne miejsce i na szczęście nie tak tłumnie oblegane przez turystów.
    Z przyjemnością razem z Tobą wróciłam tam jeszcze raz.
    Uściski i super pogody życzę :)))*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzień Dobry Ewo! Dziękuję i cieszę się, że przybliżyliśmy Tobie te miejsce. Pozdrawiamy również.

      Usuń
  2. Ja też z przyjemnością wróciłem na Slieve League, już ponad rok minął....Pamiętam też identyczną wieżę na Malin Head. Ta musiała być użytkowana również w późniejszych czasach,widać, ze była wzmacniana betonem. Może służyła jeszcze w czasach 2 Wojny Światowej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej Wojtku. Ciężko powiedzieć. Pomimo moich poszukiwań, nie znalazłem żadnego śladu, oprócz tego co jest na poście. Klify przepiękne, ale atmosfera wokół nich jeszcze lepsza. Kiedyś o tym napiszę.... Pozdrawiam ciepło.

      Usuń