sobota, 23 sierpnia 2014

Post No.88: Miejsce, gdzie czas się zatrzymał...

Tym razem, zapuściliśmy się na zachodnie wybrzeże hrabstwa Donegal, niedaleko sławnych klifów Slieve League, które wyrastają wprost z nad Oceanu, na wysokość 601 metrów.
Slieve League - 601 m.n.p.m  Hrabstwo Donegal.
Nasza trasa przebiegała przez tereny, wydawało nam się zupełnie nie zamieszkane. 
Od czasu do czasu, mijaliśmy domy, które bardzo odbiegały od standardów nowoczesnego budownictwa, a my, tym samym znaleźliśmy się w dawnej Irlandii...
Ziemia, choć przyjemnie zielona, wydawała się surowa, nie nadająca się do zamieszkania, jednak fakt, że na naszej trasie pojawiają się zabudowania, budzi nasze zdziwienie. Na tej ziemi, gdy zimą atlantycki wiatr wiruje pomiędzy wzgórzami, a wczesna zimowa ciemność okrywa okoliczne dolinki i jeziorka, na przestrzeni wielu kilometrów nie uświadczysz ani sklepiku, ani stacji benzynowej ani choć jednego Pubu.
Choć to początek maja, okoliczni mieszkańcy korzystają z bezdeszczowych dni i już przygotowują się do następnej zimy, zbierając torf, który posłuży jako materiał palny w domowych kominkach. 
Z końcem naszej trasy, wyłonił nam się widok, do którego podążaliśmy: nadbrzeże Oceanu Atlantyckiego...
Gdy przybyliśmy na miejsce, zastaliśmy na miejscu ciszę i owce. Żadnych ludzi. Pierwszą rzeczą, którą zauważamy to betonowy mostek, którym prowadzi szlak w kierunku Slieve League a poniżej wolno strumyk kończy swój bieg w falach Oceanu Atlantyckiego...
Po prawej, na tle stoku widać ruiny wioski, która została opuszczona w czasie Wielkiego Głodu.
Do budowy wioski użyto okolicznych kamieni, które do tej pory pokrywają okoliczne wzgórza.
Port - to nazwa miejsca, w którym obecnie się znajdujemy. Mówi się, że to było pierwsze miejsce w hrabstwie Donegal, w którym zbudowano port i prawdopodobnie z tego powodu wzięła się nazwa dawnej wioski.
Po obu stronach maleńkiej plaży, wznoszą się klify, dodając uroku i tajemniczości. Dodatkowo wychodzi słońce, więc przyroda ukazuje nam wspaniałe i wydaje się zapomniane przez turystów miejsce, do którego mieliśmy szczęście dotrzeć.
Dodatkowo nad betonowy falochron prowadzą schodki, które kiedyś ułatwiały rozładunek towaru, z przycumowanych tutaj statków.
"Ghost Village" wygląda niesamowicie na tle pobliskiego wzgórza. Ciężko uwierzyć, że wiele lat temu miejsce te tętniło życiem: dzieci biegały po pobliskiej plaży, a miejscowi szykowali sieci do połowu ryb.
Dzisiaj na plaży widać specjalne szyny, po których spuszcza się na wodę zatoczki łódkę, a tuż koło ruin, stoi nowy budynek. Tak jakby los chciał pokazać, że powoli na nowo wróciło tutaj nowe życie...
Niedaleko nas, na wzgórzu stoi krzyż, którego biel wyróżnia się na tle pobliskich klifów...
Krzyż nie stoi tutaj przypadkiem, jest bowiem jedynym symbolem tragedii, która wydarzyła się prawie 150 lat temu. Otóż, w listopadzie 1870 roku, w czasie sztormu, o pobliskie skały rozbił się statek "The Sydney". Statek z ładunkiem drewna, płynął z Canady do Szkocji, gdy u progu Irlandii wpadł w gigantyczny sztorm. Nie mając prawie żadnej kontroli nad okrętem, statek wpadł na skały, w które raz po raz uderzały gigantyczne fale. Na pokładzie przebywało 21-en członków załogi, lecz tylko dwóch dotarło do brzegu. Po sztormie, miejscowi z wioski odnaleźli tylko cztery ciała, które pochowali w miejscu, gdzie dzisiaj stoi biały krzyż.
Dosyć niedawno, postawiono nową tablicę, na której wygrawerowane są nazwiska wszystkich żeglarzy statku "The Sydney". To tylko udowadnia, jak Irlandczycy potrafią pamiętać o tragediach i osobach z nimi związanych. Upływający czas trzech pokoleń, nie zatarł wszystkich swoich śladów...
Postanowiliśmy przejść się wzdłuż brzegu nad klif, który znajdował się po prawej stronie od zatoczki.
Tym samym ruszyliśmy w lewo i po przejściu kilkunastu kroków, musieliśmy przejść przez drugi betonowy mostek, który został zbudowany nad strumykiem.
Trzymając się szlaku, coraz bardziej ukazywał nam się urokliwy widok klifów wioski Port.
Czym dalej posuwaliśmy się wzdłuż klifu, tym coraz lepszy mieliśmy widok na panoramę tego bez wątpienia czarującego miejsca.
W końcu usiedliśmy na trawie, w małej zatoczce tuż nad tymi małymi klifami.
Siedzieliśmy koło siebie, "chłonąc" widoki, kolor wody i wielobarwne skały. Urzekło nas nie tylko te miejsce, ale również cisza, która nas dookoła otaczała. Dawna wioska Port, była położona w przepięknym kawałku hrabstwa Donegal.
Okazało się, że nie tylko my, jesteśmy zauroczeni. Nieopodal nas para zakochanych owieczek spoglądało tak samo jak my, w nieokreślony dal Oceanu Atlantyckiego. Wyglądało na to, że również mocno się kochają...
I tak samo jak my owieczki podpatrywaliśmy, tak samo one podpatrywały nas...
W ogóle byliśmy często podpatrywani. Najwyraźniej człowiek nie jest najczęstszym widokiem dla Donegalskich cztero-kopytnych...
Wracając udaje nam się dostrzec mały wodospadzik.
To górski strumyczek, którego bieg kończył się w maleńkiej zatoczce wioski Port.
Niestety z żalem pożegnaliśmy te przepiękne miejsce.
Port to miejsce w którym, mieliśmy takie wrażenie, czas się zatrzymał. Biały krzyż oraz ruiny dawnej wioski, symbolizują historię dawnej Irlandii. Lecz urok tego zakątka hrabstwa Donegal, jeszcze długo będzie czarował ludzi, którzy dotrą jadąc niepozorną drogą, wśród okolicznych wzgórz. Jeśli uda nam się jeszcze raz tutaj przyjechać, weźmiemy ze sobą kocyk a może i namiot.
Polecam, gorąco polecam....
Zatoka Wioski Duchów - Port, widziana z lotu ptaka...
*********************************************
Lokalizacja:
Kiltyfanned, Port, Co.Donegal, Ireland
Koordynaty GPS:
54°44'49.58"N   08°42'5.95"W
MAPA:
*********************************************

10 komentarzy:

  1. świetne miejsca,świetne zdjęcia i pięknie opowiedziana historia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękujemy bardzo. Pozdrawiamy Cię Jagnieszko!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zachodni Donegal....Dla mnie chyba najpiękniejsze miejsce na świecie. Bardzo tęsknię za tymi stronami. Dzięki za relację, tego miejsca akurat nie widzieliśmy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej Wojtku. Wiesz, że dużo jeździmy i tego miejsca nie widzieliśmy wcześniej. Przypadek sprawił, że wjechaliśmy włąśnie tam. Może jeszcze kiedyś tam wjedziemy ponownie. Pozdrawiamy cie Wojtku cieplutko.

      Usuń
  4. cudownie tam! odwiedziłam hrabstwo Donegal w tamtym roku w kwietniu - niesamowite miejsce, choć nie było tak zielono jak na twoich zdjęciach.... pięknie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękujemy! Donegal to nasze ulubione miejsce....Właśnie przez takie miejsca jak te. Pozdrawiamy gorąco Żanet.

      Usuń
  5. Ech... i ja mam wspomnienia z pobytu w hrabstwie Donegal, chociaż w prezentowanym przez Ciebie miejscu nie byłam.
    A para owieczek ? - Cudowna !
    Delektować się krajobrazem trzeba tylko z wybrankiem / wybranką serca :)

    Uściski :)))*

    OdpowiedzUsuń
  6. Ślicznie to napisałaś Ewo. Pozdrawiam i ściskam mocniej :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam. Mam ta przyjemnosc mieszkac niedaleko od tego miejsca. Jest tu wiecej takich pieknych miejsc.
    Przeprowadzilismy sie tu dwa lata temu I nie zalujemy. Czas plynie wolniej I spokojniej.Pozdrawiamy I serdecznie zapraszamy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Tomaszu. Bardzo Tobie dziękuję za wiadomość. Jeśli możesz podać jakieś namiary na dane miejsca będziemy bardzo wdzięczni. Zamierzamy jeszcze raz odwiedzić Port. Pozdrawiamy serdecznie

      Usuń