piątek, 1 lipca 2016

Post No.139: Cliffs of Moher...

W naszym przewodniku, wiele razy chcieliśmy opisać jedno z najważniejszych chyba miejsc w irlandzkiej turystyce, jakim bez wątpienia są "Cliffs of Moher".
 Niestety pomimo tego, że byliśmy na Moherowych Klifach już sześć razy, za każdym razem nie mieliśmy szczęścia do dobrej pogody, a tym samym do dobrych zdjęć.
Trzy tygodnie temu zajechaliśmy do Hrabstwa Clare raz jeszcze i choć może ponownie nie trafiliśmy na słońce, to narzekać też nie mogliśmy: nie padało i przede wszystkim nie było w tych dniach silnego wiatru, który zazwyczaj jest tutaj codziennie.
www.special-ireland.com
Zaczynając od początku, trzy tygodnie temu wjechaliśmy na tutejszy parking.
Jeszcze dziesięć lat temu na tymże parkingu uiszczało się opłatę za samo auto, lecz kilka lat wstecz, zmieniono formulę płatności i teraz płaci się za ilość osób siedzących w samochodzie. Oczywiście nieświadomym turystom wręcza się dowody wpłaty w postaci biletów, których nikt nie sprawdza i do niczego, tak na prawdę nie służą...

Aby zaoszczędzić dość spory wydatek, część ludzi zaczęła wysiadać tuż przed samym parkingiem, lecz zdaje się że i na taką ewentualność kierownictwo Visitor Centre było przygotowane: specjalnie wyszkoleni pracownicy, z radiem w rękach obserwowali drogę prowadzącą na klify. Gdy ktoś wcześniej wysiadał  z samochodu, zostały podawane numery rejestracyjne pojazdu a kierujący, gdy wjeżdżał na Parking, zostawał poproszony o uiszczenie zapłaty za faktyczną liczbę osób, przybywającą na klify...
Po cichu mówi się, że takie rozwiązanie opłat podyktowali urzednicy hrabstwa Clare, które finansowało budowę nowoczesnego kompleksu Visitor Centre. Ta potężna inwestycja trwała dwa lata, koszty były ogromne a nakład finansowy musiał się w jakiś sposób zwrócić.
Zostawiliśmy więc auto na parkingu, uniszczajac wcześniej opłatę i poszliśmy w kierunku klifów, przechodząc wcześniej przez jezdnię...
Kilka minutek później mijamy dawny punkt poboru opłat i wchodzimy na wielki plac.
 Po prawej mijamy sieć sklepów z pamiątkami dotyczącymi klifów i hrabstwa Clare...
Ten plac, na którym się teraz znajdowaliśmy, był kiedyś... Parkingiem!
Po prawej stronie, mniej więcej w tym samym miejscu, w którym istnieje dzisiejsze wejście do Visitor Centre, stał mały budyneczek, w którym turyści mieli do dyspozycji kawiarnię, sklep z pamiatkami oraz toaletę.
Już w roku 1978 liczba odwiedzających turystów dochodziła do 100.000 rocznie, więc zaczęto myśleć o poszerzeniu kompleksu, tym bardziej że stary nie był przygotowany na tak wielką ilość odwiedzających ludzi: wystarczy sobie wyobrazić kolejki do toalety...
Wchodzimy do środka dzisiejszego Visitor Centre.
Po prawej stronie od wejścia, mamy ogromy sklep z pamiątkami, do którego warto zajrzeć. Oczywiście jest tego cała masa ale razem z fajnymi, celtyckimi gadżetami musimy spodziewać się również "cen z kosmosu".
Pomimo tego turystów nie ubywa, a business wciąż się kręci...
Zanim ktokolwiek z Was wejdzie na zakupy, warto zajrzeć do innej sali, znajdującej się na lewo od wejścia a która zazwyczaj jest często pomijana przez turystów, którzy nie mogą doczekać się widoku klifów. Wejście jest za darmo, lub też jak to woli, wejście do tej sali, zostało już przez nas opłacone (bilet na parkingu)...
Na ścianach po mojej lewej stronie, witają mnie fantastyczne zdjęcia Moherowych klifów, wykonane przy przepięknej pogodzie. Jeśli przybyliście na klify w dzień deszczowy lub wietrzny, na prawdę warto te zdjęcia obejrzeć...
Zdjęcie wykonane w Visitor Centre 
Podpatrując przybywających w tym pomieszczeniu ludzi widzę, że wielu z nich jest tutaj z własnymi dziećmi. To jest właśnie takie miejsce, gdzie nasi milusińscy mogą się czegoś i nauczyć i dowiedzieć: wystarczy dotknąć odpowiednich przycisków aby usłyszeć odgłosy zwierząt, które zamieszkują pobliskie klify...
Jest coś również i dla dorosłych: otóż możemy wysłać do przyjaciół i znajomych wirtualną kartkę z Moherowych Klifów:
Wystarczy na odpowiednim urządzeniu, za pomocą dotyku na specjalnym ekranie,wybrać odpowiednie tło naszej kartki...
... a potem ustawić się przed specjalnym ekranem. Kamera będzie rejestrowała nas przez około 8-10 sekund, a w tym czasie możemy pomachać, porobić"miny" lub cokolwiek, co nam wpadnie do głowy...
Po nagraniu, musimy przejść na prawo do do jednego z kilku ekranów. To właśnie tutaj wpisujemy adres email znajomych, do których chcemy wysłać kartkę. Zanim jednak to zrobimy, musimy odnaleźć się na ekranie, co na początku nie jest łatwe, gdyż system przetwarza dane i nas po prostu jeszcze nie widać. Dopiero po dwóch, trzech minutach odnajdujemy siebie i wysyłamy nagrany z naszym udziałem plik.
W sumie i fajne, i ciekawe i zabawne...
Informacji i ciekawostek, jest w tym pomieszczeniu na prawdę sporo...
Jeśli będziecie myśleć już, że wszystko jest obejrzane i zobaczone, nie śpieszcie się zanadto do wyjścia. Istnieje tutaj bowiem jeszcze jedna rzecz, którą powinno się obejrzeć, a o której nie wszyscy wiedzą. Wystarczy iść wzdłuż zdjęć Moherowych klifów, które witały mnie przy wejściu.
Gdzieś tak w połowie zobaczycie wnękę, do której należy wejść...
Na końcu tego korytarza znajdziecie drzwi, nad którymi na specjalnym ekranie, odliczany jest czas. Gdy na zegarze zostanie do końca około 20-stu sekund, należy pchnąć wahadłowe drzwi i wejść do środka, znaleźć dla siebie miejsce siedzące, na jednym z kilku do tego wyznaczonych miejsc...
Właśnie w tym pomieszczeniu, zobaczycie fantastycznie zrealizowany film na temat życia, które toczy się na Cliffs of Moher's. Myślę, że nie tylko dzieciom spodobają się te komputerowe ujęcia, a i chyba bonusem jest sama muzyka.
Dla tych, którzy nie mogą się wybrać do Hrabstwa Clare, nagrałem ten oto film, na który teraz zapraszam...
Autor: My
Tytuł: Cliff's of Moher Movie in Visitor Centre
Film zdecydowanie nam się podoba i jest dobrym zakończeniem naszego pobytu w Visitor Centre. Wychodzimy na zewnątrz i na wprost od wejścia zobaczyliśmy stojącą a wykonaną w drewnie rzeźbę przedstawiającą Cliffs of Moher, którą wykonał w 2010 roku Shane Gilmore.
Skręcamy w prawo ku klifom.
Już z daleka widać górny zarys najsławniejszych klifów w Irlandii.
Po kilkudziesięciu metrach marszu, podeszliśmy w końcu do kamiennego muru.
Jeszcze nie widzimy całych klifów, gdyż są częściowo przesłonięte przez kawałek trawiastej skarpy znajdującej się przed nami.
Co ciekawe, właśnie w tym miejscu w którym staliśmy teraz, zauważyliśmy tabliczkę, która informowała nas o możliwości pobrania na telefon darmowego audio-przewodnika. Wystarczy tylko zeskanować telefonem kod znajdujący na tabliczce, oraz wybrać swój język. Potem należy wraz ze zmianą swojej lokalizacji podawać aplikacji numer punktu, w którym akurat się przebywa i potem tylko już słuchać.
Bardzo fajny pomysł i przede wszystkim, darmowy...
Oczywiście człowiek ma wewnętrzne pragnienie zobaczenia czegoś z wyższej perspektywy i tak jest również z nami. Nie możemy ustać w miejscu i już po chwili wznosimy się lekko wyżej, po istniejących tutaj schodach do góry, w kierunku wieży...
Choć zostało nam jeszcze do samej baszty sporo kroków, zatrzymujemy się gdyż chcemy popatrzeć na tę niezwykłą i jakże popularną panoramę w Irlandii.
Moherowe klify, choć sprawiają wrażenie ogromnych, wcale do takich w Irlandii nie należą, ponieważ w najwyższym swym punkcie mają wysokość "tylko" 214 metrów.
Znacznie wyższe klify znajdują się na wyspie Achill.
Jednak Cliff's of Moher są spektakularne, gdyż w całej swej rozciągłości, wynoszą ponad 8 kilometrów
I tak co chwila zatrzymując się i spoglądając raz po raz w kierunku klifów, podążamy ku wieży, która nazywa się O'Brien Tower. Nijak nie pasująca do przepięknego krajobrazu, szumu fal i magicznej Irlandii, na stałe wpisała się w tutejszą historię ludności, będąc w tej chwili jej bardzo ważną częścią.
Zbudował ją człowiek, który w ówczesnych czasach już rozumiał, że przyszłość Irlandii będzie niejako zależeć od turystów. Biorąc pod uwagę rosnącą sławę tego miejsca i obserwując coraz większy napływ turystów, postanowił wybudować wieżę, ogłaszając wszem i wobec, że "Ktokolwiek tutaj przybędzie, zobaczy klify z wyższej wysokości niż dotychczas"....
 Teoretyzując możemy chyba założyć, że Sir Cornelius O'Brien stworzył pierwsze, nad Cliff's of Moher, Visitor Centre.
Oczywiście za wejście na wieżę, pobierano odpowiednią opłatę.
Chętnych nie brakowało...
Turystyczne plany Corneliusa pokrzyżowała zaraza ziemniaczana, dzięki której populacja Irlandii w tamtym czasie spadła aż o połowę. Ci, co nie mieli pracy, umierali. Ci co ją mieli, wydawali krocie na jedzenie.
Były to tak ciężkie czasy, że wiele osób robiło wszystko, aby zdobyć pokarm. Tak samo było na tutejszych klifach: pomimo wielkiej wysokości ludzie spuszczali się po linach, aby zdobyć jaja żyjących na skalnych półkach ptaków...
Czy było warto tak ryzykować?
W dniu dzisiejszym na Moherowych klifach żyje około 40.000 różnego gatunku ptaków, których turyści tak na prawdę nie widzą. Ile z takiej liczby otrzymamy samych jaj? Widząc dramatyczny rozwój sytuacji, O'Brien nie odwrócił się od okolicznej ludności. Biorąc pod uwagę wypadki, które oczywiście się wśród turystów zdarzały, postanowił zbudować na całej długości klifów mur, odgradzający nieopatrznych turystów, dając tym samym pracę dla lokalnej społeczności. Pomimo upływu lat, mur w dalszym ciągu stoi, chociaż chyba niezupełnie odgradza turystów od klifów...
Foto: Martin O'Connell  www.triggerpit.com
Wracając do wieży O'Briana, została ona zbudowana w 1835 roku.
Do dnia dzisiejszego można za niewielką opłatą wejść krętymi schodami na sam szczyt i z baszty oglądać całą Panoramę klifów, oraz zarys wysp Aran...
Z każdym naszym następnym krokiem, przesuwamy się w kierunku północnym.
Wyłania nam się kolejny klif o bardziej wygładzonych ścianach w porównaniu z poprzednimi widokami.
Aby zobaczyć dokładnie ogrom i piękno tego klifu, musimy opuścić teren Visitor Centre. Do niedawna przekraczanie tego punktu bylo nielegalne, lecz w dniu dzisiejszym jest wytyczony szlak wzdłuż klifów i opuszczenie tej granicy, zależy tak na prawdę już tylko od nas...
Przechodzimy na drugą stronę i ruszamy do przodu, spoglądając raz po raz na lewo, na coraz bardziej wyłaniający się nam klif. To najwyższy punkt Cliff's of Moher, wynoszący dokładnie 214 metrów...
Nagle zauważamy stojące przy samej krawędzi klifu postaci, co nie wyglądało na zbyt bezpieczne. Ludzie niestety ignorują swoje bezpieczeństwo, tak jak by mogli zobaczyć na dole klifu coś więcej, niż my z tej pozycji, na której stoimy teraz...
Takie bliskie podejście jest tym bardziej niebezpieczne, że na kamienistej leżącej 200 metrów niżej plaży, istniały ślady niedawnego oderwania się części klifu, udowadniając, że erozja skał wciąż postępuje. Choć z niepokojem patrzyliśmy na poczyniania typowych samobójców, na szczęście nic się nie stało...
Skierowaliśmy wzrok na zbocze znajdujące się na wprost nas, na którym ledwo widoczne na tle trawy, odznacza się wydeptana dróżka. To niestety nie jest szlak dla turystów, lecz bardziej jest to ścieżka ratownicza, którą Irish Coastal Guard w razie potrzeby, dostaje się na dół...
 Na zdjęciu poniżej, jeden z ratowników na tej samej plaży, w poszukiwaniu ciała.
www.doolincoastguard.com
Tylko w samym roku 2010, Irish Coastal Guards było wzywane na Moherowe Klify, aż 45 razy...
www.doolincoastguard.com
Po lewej stronie od opisywanego zbocza, możemy obejrzeć przedziwną formację, która jest zarazem charakterystycznym punktem tej strony klifów. Nad poziomem wody wystają bloki kamienne, które doskonale uwidaczniają budowę tutejszych skał. Przypomina to raczej równo pocięty kawałek jakiegoś ciasta...
Na dzisiaj kończymy zwiedzanie tej strony Cliffs of Moher i wracamy w kierunku Visitor Centre, gdyż chcemy jeszcze zobaczyć najbardziej spektakularny widok, jakim bez wątpienia jest "wielka płyta", która była kiedyś była dla turystów bardzo ważnym punktem.
To właśnie z tego miejsca, wszyscy przyjeżdżający turyści w XIX wieku, mieli doskonały punkt widokowy z którego świetnie widoczne były Moherowe Klify...
Cornelius O'Brien dostosował zejście na płytę, które w czasach dzisiejszych jest zablokowane przez właściciela ziemi, którym jest Hrabstwo Clare.
Pomimo upływu lat, oraz pomimo nie istniejacego już zejścia na płytę, wciąż znajdują się chętni, którzy wciąż wchodzą, na ten chyba dość niebezpieczny kawałek klifów...
Co się właściwie stało? Czemu zakazano wejścia na ten sławny kawałek Cliff's of Moher? Wszystko zaczęło się od bardzo sławnego wyczynowca rowerowego, Hansa Rey'a, który wraz ze swoim teamem wybrał się na Moherowe Cliffy w 2006 roku. 
To co uwieczniono na zdjęciach, obiegło cały świat...
Fot.: Victor Lucas
Po publikacji, urzędnicy hrabstwa Clare nieoficjalnie poprosili Hansa Rey'a o usunięcie zdjęć ze strony internetowej, bojąc się wielu przyszłych naśladowców. Gdy Hans tego nie zrobił, oficjalnie i za pomocą mediów, hrabstwo uznało wyczyn Hansa za nierozważny i bardzo niebezpieczny.
I właśnie wtedy postanowiono odgrodzić zejście. Chyba w samą porę, gdyż cztery lata później półka po której jeżdżono rowerami, zawaliła się...
Najwidoczniej Hans Rey nie przejął się tym i dalej uprawia swój wyczynowy sport, zjeżdżając z najwyższych gór i z niebezpiecznych miejsc na całym świecie.
Pozwólcie, że polecę stronę Hansa, gdyż warto zobaczyć choćby same zdjęcia z Jego wypraw...
Staliśmy teraz na przeciwko wieży O'Briena i podziwialiśmy surowe piękno stworzone przez naturę.
W dole klifu charakterystyczny szpic wystający z Oceanu, jest rozpoznawalny na całym świecie...
Nagle zauważyliśmy ruch na tym ledwo widocznym kawałku skały, gdzie na jego samym szczycie stoi kamyczkowy stożek. Przybliżając zdjęcie stwierdziliśmy, że na tym małym kawałku lądu żyje cała kolonia Maskonurów, niezwykle małych lecz kolorowych ptaszków, którym mieliśmy już okazję podpatrywać. 
Po chwili spojrzałem w lewo i zobaczyłem, jak ludzie maszerują wzdłuż klifów. 
Kiedyś, jeszcze w roku 2008, na pograniczu prywatnej ziemi stali ochroniarze i choć jednak nie mogli zabronić turystom samego marszu, to jednak informowali ich o ryzyku. Wraz z coraz większą ilością turystów, postanowiono zupełnie otworzyć szlak, aby miedzy innymi odciążyć ilość osób przebywających na terenie Visitor Centre
Oczywiście wiążę się to z niejakim ryzykiem, nie mówiąc już o przypadkach zbyt bliskiego podejścia do klifu. Mowa tutaj o erozji, która wciąż postępuje. Wiatry, sól i woda z Oceanu Atlantyckiego, robią swoje i skały wciąż, choć niedostrzegalnie się kruszą. 
Najlepszy przykład rozpadu tutejszego klifu przypadkowo nakręcono za pomocą telefonu w 2009 roku:
Autor
Wydaje się że było to małe osunięcie, ale groźba wciąż jest realna.
W roku 2015, Jan Mazowsky sfotografował znacznie potężniejsze osunięcie:
www.irishmirror.ie. Fot.:Jan Mlazowski. 
Jak widać wciąż i zawsze będzie istniało niebezpieczeństwo.
Musimy dodać jeszcze do tego osoby, którym nad wyraz brakuje ostrożności i zbyt blisko podchodzą do krawędzi. Nie ma roku, żeby nie zginęła na Cllif's of Moher jakaś osoba, a na sporej już liście istnieje kilka z polskimi nazwiskami.
Największe, zdaje się niebezpieczenstwo istnieje w czasie silnego wiatru, który dość niespodziewanie zmieniua tutaj kieunek, dzieki wielkiej dolinie leżacej na przeciwko Cliff's of Moher.
Stojący tutaj nad klifem ludzie, czują się silny wiatr od czoła, z nad Atlantyku. W ciągu jednej sekundy, wiatr zamiera i czuje się uderzenie od "tyłu...
Przerażające i zaskakujące zarazem...
Dla tych, którzy nie mogą przyjechać na klify, Google Map stworzyła świetną rzecz umożliwiającą samemu zwiedzenie całych klifów. Wystarczy, po otworzeniu strony Google, umieścić małego żółtego ludzika na szlaku i upuścić go na nim...
...lub przejść całą ścieżkę razem z nami...
A my, jesli chodzi o zwiedzanie klifów,  prosimy Was o ostrożność.
W poście wykorzystałem kilka zdjęć z bloga, którego autor zebrał z internetu najlepsze zdjęcia Cliff's of Moher. To 41 jeden zdjęć, które warto zobaczyć:

The Magnificent Cliffs of Moher – one slip and you’re dead

www.triggerpit.com - 41 fotos...
*********************************************
Powiązane artykuły:
*********************************************
Lokalizacja:
Cliffs of Moher, Lislorkan North, Co. Clare, Irlandia
Koordynaty GPS:
52°58'20.28"N   09°25'20.18"W
Film:
Autor: Wiebe de Jager
Tytuł: Cliffsof Moher ( Ireland ) drone
*********************************************
INFORMACJE:
Godziny Otwarcia:
Styczeń
09.00 - 17.00
Maj
09.00 - 19.00
Wrzesień
09.00 - 19.00
Luty
09.00 - 17.00
Czerwiec
09.00 - 19.30
Październik
09.00 - 18.00
Marzec
09.00 - 18.00
Lipiec
09.00 - 21.00
Listopad
09.00 - 17.00
Kwiecień
09.00 - 18.30
Sierpień
09.00 - 21.00
Grudzień
09.00 - 17.00
Bilety:
Dorośli:
Dzieci:
Familijny:
6 €
under 16 free
-
Email:
Telefon:
+ 353 65 708 614
MAPA:
*********************************************

3 komentarze:

  1. A mi się klify Moher nie spodobały. Byłem tam ze dwa razy w życiu (okolie 2009 i 2011 bodajże). Za dużo komercji. Efekt "wow" oczywiście jest jak się patrzy na te skały, ale za dużo turystów wokół, dzieci z kapiącymi wafelkami... Trochę jak w Ustce albo Łebie w szczycie sezonu ;) Dużo bardziej wolę Slieve League, tam jest (na ogół) cisza, spokój i trochę dziczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drogi Xpil. Ja również wolę spokojniejsze miejsca i moim zdaniem, faktycznie Moherowe Klify są skomercjalizowane. Jednakże te samo miejsce, gladiola zupełnie inaczej po godzinie 19.00. Uwierz mi, znajdziesz tam to wszystko, co znalazłeś na Slieve League

      Usuń
    2. Oczywiście pozdrawiam!!! :-)

      Usuń