Ten naturalny, skalny most odkryliśmy przypadkiem, gdy w zeszłym roku wracaliśmy z Półwyspu dla Zakochanych - Loop Head. Półwysep ten opisałem tutaj.
Tego właśnie dnia, na powrót wybraliśmy wąską dróżkę, oznaczoną na mapach drogowych jako L2000. Jechaliśmy więc tak sobie do przodu, spoglądając wciąż na lewą stronę, gdzie rysowała nam się linia brzegowa..
Jadąc tak, prawie przegapiliśmy brązową tabliczkę z napisem "Bridges of Ross", która znajduje się dokładnie 3 kilometry od Loop Head. Nie śpieszyło nam się, więc postanowiliśmy sprawdzić, co też kryje się pod nazwą "Mosty Ross" i skręciliśmy w lewo, na jeszcze węższą dróżkę, która doprowadziła nas do niewielkiego parkingu, położonego nad małą zatoczką...
Wyszliśmy z samochodu i rozglądając się dookoła, szukaliśmy mostów. To jeszcze nie tutaj. Aby je zobaczyć, musieliśmy podążać dróżką, która została specjalnie zbudowana dla turystów.
Za nim wejdziemy na szlak, rozglądamy się dookoła zatoczki. Tutejsze skały swoją formą przypominają jakieś zamrożone szare ciasto, które ktoś po kawałeczku odkrajał wielkim nożem...
Po prawej stronie podziwialiśmy skalny występ, który kończył się w Oceanie Atlantyckim.
Ruszając wzdłuż ścieżki, podziwiamy tutejszą linię brzegową, która jest strasznie poszarpana, niejednolita, dzięki czemu tak bardzo naturalna, nie zniszczona przez działania człowieka...
Wraz z dalszą naszą marszrutą, Zatoczka Ross ukazuje nam swą wielkość i swój urok.
Po chwili zauważamy pewnego pana, który siedząc na składanym krzesełku podpatrywał coś przez swoją lunetę. Dowiedzieliśmy się, że miejsce to jest wręcz nawiedzane przez ornitologów-amatorów, dzięki temu, że trasa wiosenno-jesiennych migracji ptaków, przebiega właśnie wzdłuż brzegów półwyspu Loop Head.
Tutejsze skały uwidoczniają sposób swojego powstania: warstwa po warstwie, przez miliony lat ziemia wypychała się ku powierzchni nadając jej dzisiejszy kształt...
Oglądaliśmy "oczka wodne", które powstały w zagłębieniach skał, znacznie wyżej położonych od poziomu Oceanu....
I w końcu zauważamy "Most Ross":
Architektem była Natura, która budowała ten most przez setki lat...
Gdybyśmy mieli szanse cofnąć się w czasie, mniej, więcej o 100 lat, moglibyśmy zobaczyć jeszcze jeden most, który nie wytrzymał naporu sił Oceanu.
Fot. Robert French. Library of Ireland |
"Bridges of Ross" - "Mostami Ross".
Fot. Robert French. Library of Ireland |
Dzisiaj po dawnym moście nie ma już śladu....
Popędziłem na ostatni z łuków...
... będąc na nim odwróciłem się i ujrzałem zatoczkę, do której nie ma żadnego dostępu.
Ruszyłem wzdłuż skalnej krawędzi. Byłem zaskoczony czystością wody oraz tym, że po przeciwnej stronie, niebezpiecznie siedząc na skalnej półce, jakaś osoba zapatrywała się w wodę...
Moja Druga Połówka również w zafascynowaniu patrzyła na zatoczkę, siedząc sobie na ostatnim z Mostów Ross...
Z lotu ptaka, Bridges of Ross wygląda tak:
Może warto odwiedzić te miejsce, zanim ostatni z mostów spocznie na dnie tego małego korytarza, wypełnionego Oceanem Atlantyckim?
Mapka terenu:
*********************************************
Lokalizacja:
Droga L2000, Monument Park, Co.Clare, Ireland
Koordynaty GPS:
|
52°35'24.28"N 09°52'4.69"W
|
MAPA:
*********************************************
Ta młoda dama na skalnej półce skojarzyła mi się z pewnym cytatem Phila Bosmansa, a mianowicie
OdpowiedzUsuń"Człowiek który potrafi rozmawiać z drzewem nie potrzebuje psychiatry. Niestety sporo ludzi uważa inaczej"
Mnie uzdrawiają tego typu widoki, a kiedy ich dotykam nie czuję ciężaru życia... i jak widzę Ty też :))))*
Hej Ewuniu. Ładnie to napisałaś. Urbanizacja nas męczy. Las, woda i widoczki to jest coś, co uspokaja nas od wewnątrz.... Pozdrawiamy!!!
UsuńBylam tam pare razy( z mezem ornitolgiem :) naprawde cudowne miejsce .... mozna sie wrecz zakochac :)
OdpowiedzUsuńCzyli prawdę napisałem... :-). Pozdrawiamy serdecznie...
UsuńNaprawdę niesamowite miejsce...Czystość wody w zatoczce rzeczywiście nadzwyczajna, możnaby godzinami się przyglądać. Jakieś formy morskiego życia, różne ciekawe ryby były widoczne?
OdpowiedzUsuńHej Wojtku. Już myślałem, że coś ci się stało....
UsuńObejrzyj proszę ten film. Płetwonurkowie zbadali zatoczkę i nagrali przy okazji ten filmik. Chyba warto obejrzeć.... Pozdrawiam.
https://www.youtube.com/watch?v=a3lPkvfy_-A
Po prostu kilka ciężkich dni w pracy, nie zaglądałem do internetu. Ta zatoczka zafrapowała mnie, podobne były na Tory Island...Bardzo zaciekawił mnie ten film, ale nie mogę wyszukać na podstawie podanego adresu. Jak możesz, to podaj tytuł filmu, ewentualnie autora, to znajdę na YT.
UsuńNo to fajnie, że u ciebie jest wszystko ok. Przepraszam. Zapomniałem, że You Tube często zmienia adres filmików.
UsuńOto Tytuł filmiku: BRIDGE OF ROSS, autor: maniakirl
Bardzo dziękuję, film zrobił na mnie niesamowite wrażenie. Takie kolorowe i bujne podwodne życie, możnaby pomyśleć, że to gdzieś u wybrzeży odległych tropikalnych wysp. Nigdy nie nurkowałem, ale fascynuje mnie podwodny świat.
UsuńWitam was serdecznie.podazajac za opisami podrozy po Irlandii dotarlem tu. Ku mojemu pozytywnemu zdziwieniu zobaczylem moj film z nurkowania na Bridge of Ross. Musze przyznac iz miejsce to latem jest niesamowite jesli chodzi o podwodne zycie. Jako ciekawostke moge powiedziec iz " na terenie " BOR zostala odkryta podwodna jaskinia o dl ok. 100 m. Latem 2014 udalo mnie sie wykonac wiele ciekawych nurkow, wiekszosci zostalo sfilmowane i udostepnione. Film Arches i Kanyon rownierz pochodza z BOR tylko z prawej strony.Serdecznie pozdrawiam milosnikow podrozy Tomek IRL
Usuńlink do malego info o jaskini (ps odkryl ja rodak ): http://en.wikipedia.org/wiki/User:Gziemba
UsuńNo proszę!!! Kolejny powód do dumy z Polaków. Czy mogę prosić o kontakt? Chciałbym uzupełnić wiadomości. Pozdrawiam
Usuńthomas.maniak@yahoo.ie
UsuńWitam!
UsuńMusze przyznac, ze niezle sobie humor poprawilem, widzac Wasze wpisy. Od paru lat, spedzam wiekszosc weekendow na Bridges of Ross, jesli tylko jest pogoda. Oczywiscie duzo czasu pod woda ;) Kocham to magiczne miejsce. Zbiera sie tam czesto, calkiem duza nas ekipa, wiec jesli Ktos sympatyczny mialby ochote do nas, kiedys na grilla dolaczyc, to prosze kontaktowac sie z Tomkiem, na maila powyzej. Wiosna idzie! Informacja dla nienurkujacych - bardzo spektakularne widoki sa takze po prawej stronie od parkingu. Nawisy, jamy, dziury, kaniony , klify, pofaldowane gory... Pod wieczor widac bardzo czesto duze stada skaczacych delfinow. BOR wrecz trzeba zobaczyc w calosci! O atrakcjach dla nurkujacych lepiej pisal nie bede, bo tu juz trzeba grubasna ksiazke naskrobac ;) Z Bridges do Kilkee dobrze jest pojechac trasa widokowa, ktora jest naszpikowana przepieknymi klifami i koniecznie zatrzymac sie na spacerek po Castle Point. Ehhh....
Pozdrawiam Wszystkich!
Grzesiek
Witaj Grześku! Niestety nie nurkujemy, ale grill brzmi świetnie. W związku z tym, że najwidoczniej przegapiliśmy prawą stronę BOR-u, wspólne grillowanie jest całkiem możliwe. Jeśli tylko wyruszymy w tamtą stronę, dam znać. Domyślam się że znasz Tomka? Pozdrawiamy Serdecznie
UsuńCzesc! Oczywiscie, ze znam Tomka ;) Zadzwonil do mnie i powiedzial, ze fajnie o Bridges pisza i nawet filmik z nurkowania znalezli, wiec musialem sie odezwac. Czekamy zatem na cieplejsze dni i upieczemy jakies kielbaski, na klifach ;) Dla nas , nurkowanie jest pasja ale tez dodatkiem do milego spedzania czasu. Prawa strona BOR jest moim zdaniem , o wiele bardziej ciekawa i malownicza. Koniecznie trzeba pospacerowac.
UsuńPozdrawiam i do milego zobaczenia!
Grzesiek