Każdy z nas, niejednokrotnie widział pozostawione ślady zwierząt na śniegu, piasku i błocie przez sarny, zające czy też psy. Ślady takie nazywamy tropami i nikogo z nas nie dziwią, no, może z wyjątkiem tropów niedźwiedzi lub innych rzadkich i dzikich stworzeń, których nie możemy oglądać na co dzień. Tropy te po jakimś czasie ulegają zatarciu, zazwyczaj przez deszcz i wiatr.
My udaliśmy się na wyspę Valentia Island, aby zobaczyć tropy, które w jakiś cudowny sposób przetrwały do dnia dzisiejszego, a liczą sobie, bagatelka, 370 milionów lat!!!
Valentia Island leży po zachodniej stronie Irlandii, praktycznie na końcu Półwyspu Kerry od strony północnej przy zatoce Dingle.
Na wyspę prowadzą tylko dwie drogi, z czego jedna z nich to przeprawa promem przez wody zatoki:
Dzień, w którym dotarliśmy na wyspę nie był dniem pięknym. Choć było ciepło, słoneczko nie chciało się nam ukazać, skutecznie zasłonięte przez chmury. Na dodatek zanosiło się na deszcz, więc nasza pierwsza wizyta na wyspie nie zanosiła się tak, jak tego oczekiwaliśmy. Pomimo tego rozglądając się dookoła, pokonywaliśmy kilometry, nieprzerwanie dążąc do wytyczonego nam celu.
Jadąc drogą o szerokości jednego samochodu, zbliżyliśmy się do kompleksu małych, połączonych ze sobą domków.
Koło nich, znajduje się bardzo charakterystyczny dom żółtego koloru, z dachem krytym słomą. To właśnie za tym domkiem, po prawej stronie, znajduje się malutki parking, na którym zostawiamy auto.
Dalszą, niewielką odległość, pokonujemy pieszo wytyczonym szlakiem, którego wskazówkę możemy znaleźć na skraju parkingu.
Dróżka prowadzi w dół zbocza, nad samo wybrzeże Oceanu Atlantyckiego.
Odległość nie jest duża, ale kąt nachylenia tak, co odczujemy sami, w drodze powrotnej.... :-)
Znajdujemy się tuż nad wybrzeżem, o który od wielu, wielu lat rozbijają się fale.
Czerń skał, częściowo zanurzonych w wodzie, wygląda kontrastująco z żywą zielenią pobliskich pól.
Na przeciwko bramki, stoi monument na którym umieszczono informację na temat tropów, znalezionych tuż, nad brzegiem Oceanu.
Znajdujemy się już na skalnej płycie, na której znajdują się tropy zwierzęcia, który "maszerował" tędy 370.000.000 lat temu.
Czym są dla ludzkości? Czemu są takie ważne?
Oto symulacja zmian zachodzących na kuli ziemskiej z perspektywy czasu i kosmosu:
Powszechnie uważa się, że ówczesne życie rozpoczęło się w wodzie: w oceanach żyło pełno różnego rodzaju ryb. Warunki panujące na lądzie, nie nadawały się jeszcze do jakiegokolwiek życia.
Jednak w raz z upływem czasu, niektóre ze zwierząt zaczęły ewoluować, dostosowując się powoli do życia na lądzie. W pewnym momencie, zwierzęta te wyszły na ląd ...
Jak wyglądała wtedy Irlandia?
Położenie geograficzne znacznie się różniło od dzisiejszego.
Irlandia była wielką równiną, leżącą przy strefie równikowej, dodatkowo zalewaną przez wielkie powodzie, które nanosiły piach i muł. Któregoś dnia, wyszedł z wody nasz bohater i brnąc przez wysychający muł, zostawiał za sobą ślady, które mamy szczęście zobaczyć dzisiaj.
Muł wysychał, zachowując się jak teraźniejszy beton. Następnie wyschnięte tropy zostały zasłonięte przez następne powodzie, które ponownie nanosiły muł i piasek....
Minęły setki lat.
Wciągu ostatnich tysiącleci, Irlandia zmieniła swoje położenie a ziemia w ciągu milionów lat uległa erozji, poddając się działaniom wiatru i wody. I tak oto dość niespodziewanie w 1993 roku ślady odkrył student geologii. Tropy te nazwano tropami Tetrapod-a, od nazwy tetrapod - czworonóg.
Spacerując sobie po tej skalnej płycie, z uwagą wypatrywałem śladów Tetrapoda.
Niestety deszcz, który spadł przed naszym przybyciem sprawił, że ślady były dość niewyraźne i nieostre. Na dodatek skalna płyta była tak śliska, że parokrotnie traciłem swoją przyczepność...
Na następnym zdjęciu, doskonale widać jak Tetrapod, tarł swoim brzuchem po głębokim mule.
Na następnym zdjęciu widać, jak Tetrapod kilkakrotnie zmienił swój kierunek poruszania się.
Troszkę żałowaliśmy, że nie było słońca. Przy takim świetle, nie było żadnego cienia, który by sprawił, ze tropy byłyby bardziej widoczne.
Liczba odcisków wynosi około 150. Tylko dzięki złemu światłu, nie widzimy wszystkich. Jednak ci, którzy badali tropy Tetrapoda, wykonali szczegółowe mapki i jego przejście wyglądało mniej więcej tak:
Dzięki tropom, a raczej dzięki odległościami pomiędzy poszczególnymi odciskami, uczonym udało się obliczyć wagę, wielkość stworzenia oraz jego sposób poruszania się. W Polsce, również odkryto ślady Tetrapoda, w kamieniołomie w Zachełmie.
Okryto również skamielinę, która odzwierciedla warunki panujące na ziemi, wiele milionów lat temu...
http://www.pgi.gov.pl
Pozwolę sobie tylko przytoczenie najważniejszych słów w artykule polskich geologów:
" Dlaczego ślady są tak ważne, ważniejsze nawet niż szczątki kostne osobnika, który je odcisnął?
Odpowiedz jest prosta - są one najlepszym dowodem, że to stworzenie było zdolne do poruszania się po lądzie. Na podstawie tropów i analizy powierzchni osadu na której są zachowane można dokładnie odtworzyć warunki jakie panowały w czasie ich powstania. Takie ślady, niezależnie od kości, dostarczają wielu cennych informacji dotyczących pośrednio budowy łap ich twórców oraz bezpośrednio sposobu ich poruszania się."
Czerń skał, częściowo zanurzonych w wodzie, wygląda kontrastująco z żywą zielenią pobliskich pól.
Czym są dla ludzkości? Czemu są takie ważne?
Jednak w raz z upływem czasu, niektóre ze zwierząt zaczęły ewoluować, dostosowując się powoli do życia na lądzie. W pewnym momencie, zwierzęta te wyszły na ląd ...
Położenie geograficzne znacznie się różniło od dzisiejszego.
Irlandia była wielką równiną, leżącą przy strefie równikowej, dodatkowo zalewaną przez wielkie powodzie, które nanosiły piach i muł. Któregoś dnia, wyszedł z wody nasz bohater i brnąc przez wysychający muł, zostawiał za sobą ślady, które mamy szczęście zobaczyć dzisiaj.
http://arstechnica.com/ |
Minęły setki lat.
Wciągu ostatnich tysiącleci, Irlandia zmieniła swoje położenie a ziemia w ciągu milionów lat uległa erozji, poddając się działaniom wiatru i wody. I tak oto dość niespodziewanie w 1993 roku ślady odkrył student geologii. Tropy te nazwano tropami Tetrapod-a, od nazwy tetrapod - czworonóg.
Niestety deszcz, który spadł przed naszym przybyciem sprawił, że ślady były dość niewyraźne i nieostre. Na dodatek skalna płyta była tak śliska, że parokrotnie traciłem swoją przyczepność...
Tędy przeszedł najstarszy na świecie czworonóg. Piotr Szrek i Grzegorz Niedźwiedzki przy tropach dewońskich tetrapodów. Fot. M. Hodbod |
http://www.pgi.gov.pl
Pozwolę sobie tylko przytoczenie najważniejszych słów w artykule polskich geologów:
" Dlaczego ślady są tak ważne, ważniejsze nawet niż szczątki kostne osobnika, który je odcisnął?
Odpowiedz jest prosta - są one najlepszym dowodem, że to stworzenie było zdolne do poruszania się po lądzie. Na podstawie tropów i analizy powierzchni osadu na której są zachowane można dokładnie odtworzyć warunki jakie panowały w czasie ich powstania. Takie ślady, niezależnie od kości, dostarczają wielu cennych informacji dotyczących pośrednio budowy łap ich twórców oraz bezpośrednio sposobu ich poruszania się."
Miejsce tropów Tetrapoda znajdują się w wyjątkowym miejscu.
W tej części wyspy, ludzi prawie wcale nie ma, za to jest cisza i szum fal, które uderzają w skały. Jeśli ktoś z Was, będzie miał okazję zwiedzać uroczą Valentia Island, niech się nie waha i odwiedzi również ten prehistoryczny kawałek ziemi.
Dohilla, Valentia Islands, Co.Kerry,Ireland
Film:
W tej części wyspy, ludzi prawie wcale nie ma, za to jest cisza i szum fal, które uderzają w skały. Jeśli ktoś z Was, będzie miał okazję zwiedzać uroczą Valentia Island, niech się nie waha i odwiedzi również ten prehistoryczny kawałek ziemi.
*********************************************
Lokalizacja:Dohilla, Valentia Islands, Co.Kerry,Ireland
Koordynator GPS:
|
51°55'46.21"N 10°20'44.88"W
|
Autor: Con O'Leary
|
MAPA:
*********************************************
Ten wpis przeczytałem po prostu z zapartym tchem....Niesamowite. Fajnie byłoby zobaczyć tropy irlandzkiego Tetrapoda.
OdpowiedzUsuńZachełmie- czyli nasz polski " Tetrapod'' znajduje się niezbyt daleko ode mnie, bywam tam każdego roku, to ulubione miejsce wycieczek i obserwacji przyrody. Niestety, tropów Terapoda tam nie zobaczymy. Ta prezentowana na zdjęciu płyta skalna z tropami została wycięta i wywieziona do muzeum, na miejscu jest tylko tablica informacyjna z rysunkiem Terapoda i opisem. Szkoda...No ale niestety Polska to nie Irlandia, być może obiekt szybko by został zniszczony przez nieodpowiedzialnych turystów. Możanaby jednak w tym miejscu umieścić odlew- kopię tych tropów, a może nawet model tetrapoda w skali 1 do 1. To zwiększyłoby atrakcyjność tego miejsca, ale nikomu się nie chce. Za to w oczkach wodnych na dnie kamieniołomu można zobaczyć aż 3 z pośród 4 gatunków traszek występujących w Polsce. Wyglądają jak Tetrapody w miniaturze, zresztą to ich odlegli potomkowie...
A wracając do irlandzkiego Tetrapoda- fajnie, że tropy wciąż są na miejscu, i mam nadzieję, że tak już pozostanie.
Małe sprostowanie. Oczywiście liczne tropy pozostały, ale trudno je odnaleźć, dotychczas mi się nie udało....
OdpowiedzUsuńWyspę Valentia chyba możnaby zaliczyć przy okazji pobytu na Dingle, chyba niedaleko.....
Hej Wojtku. Tym samym uzupełniłeś post! Dziękuję! Fakt, w Irlandii jest inaczej. Zupełnie za darmo każdy może obejrzeć tropy Tretrapoda. Nikt nie niszczy, nikt nie kradnie. Tak. Można z Dingle przeskoczyć na Valentię, jest niedaleko. Pozdrawiamy
OdpowiedzUsuń