To będzie raczej króciutki post informacyjno - uzupełniający.
***
Dzisiaj odebrałem żonkę z pracy i postanowiliśmy jeszcze nie wracać do naszych czterech ścian. Ruszyliśmy na Wicklow a nasz wybór padł na Guinness Lake. Tak jak się spodziewaliśmy, o tej porze w tych uroczych górach, położonych blisko Dublina, byliśmy praktycznie sami.
Słoneczny dzień oraz świeży, zielony kolor późnej wiosny a raczej wczesnego lata, tradycyjnie sprawiał, że panorama na góry Wicklow prezentowała się i Magicznie i wspaniale...
Pokonaliśmy kilkadziesiąt metrów, i już zobaczyliśmy Jezioro Guinnessa...
Rok temu zauważyliśmy, że nad jeziorem zbudowano osadę, w której kręcono sceny do filmu "Wikingowie"...
W tym roku podobnie, choć etap budowy jest w fazie początkowej, lecz już może za tydzień, będziemy mogli zobaczyć całą osadę oraz łodzie wikingów zakotwiczone przy brzegu jeziora Lough Tay
My jednak delektowaliśmy się ciszą i widoczkami...
a było na co patrzeć...
A przy okazji chciałem Was poinformować, że już od Soboty, przez następne trzy miesiace otwarta jest Farma Motyli.
Farmę motyli również już opisałem.
Tutaj
Zapraszam do obu miejsc!
Jak ten czas leci, wydaje się, że tak niedawno podziwialiśmy razem jezioro Guinnessa, a tu już prawie rok minął...Dzięki za przypomnienie o farmie motyli, jakby się udało nam w przyszłym roku, to warto by zobaczyć...Małżonka lubi takie rzeczy, ja też. No i te japońskie ogrody, o których niedawno wspominałeś. Kiedy relacja?
OdpowiedzUsuńJeszcze troszkę cierpliwości Wojtku.... :-) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńcudna pogoda i samotnia w takim miejscu. Udało Wam się :)
OdpowiedzUsuń