Te czarodziejskie i bajeczne miejsce, położone jest za miastem Sligo, w Górach Dartry.
Nazwę "Horseshoe" zawdzięcza swoim ułożeniem, na które patrząc z góry, przypomina odwróconą końską podkowę. Miejsce te, jest jedną z wielu atrakcji, które proponuje hrabstwo Sligo, a jeśli będziecie gdzieś w pobliżu, nie wahajcie się i koniecznie zobaczcie tę Podkowę.
Dolina przypomina literkę "U" i tak samo wygląda układ drogi prowadzącej do niej.
My zdecydowaliśmy się zacząć naszą wycieczkę od zachodniego wjazdu i jest to chyba najlepsza opcja dla każdego, kto chciałby zobaczyć całą panoramę tego miejsca. Już na samym początku zatrzymujemy się, gdyż urok i czar panoramy, którą widzieliśmy przed sobą, nie pozwalał nam siedzieć w samochodzie...
Chyba najlepiej panoramę tego miejsca pokaże nasz krótki filmik:
Pobliskie zbocza prezentowały się nawet z tak dużej odległości, po prostu przepięknie.
Gdzieś tam przed nami, widoczne były ruiny jakiegoś domu, do którego mieliśmy nadzieje dotrzeć.
Wyglądał strasznie mały w stosunku do wielkości otaczających go wzgórz...
Choć odległość do samych gór była znaczna, w tle majaczyła ogromna pieczara, która znajdowała się poniżej linii szczytu tej przepięknej góry.
Ruszyliśmy dalej....
Drogę pokonywaliśmy z prędkością około 30 km/h.
Nie było sensu jechać szybciej, skoro i tak co chwila się zatrzymywaliśmy, gdyż nasze otoczenie wciąż nas zadziwiało: było w sobie tak piękne a jednocześnie tak surowe.
Jednakże podążaliśmy dalej...
Kiedyś, w tym miejscu, w czasie drugiej wojny światowej, wydarzyła się lotnicza katastrofa.
Prawdopodobnie przez błąd pilota oraz nawigatora, jak również przez ciężkie warunki atmosferyczne, na jednym ze zbocz tej przepięknej górskiej doliny, 09 grudnia 1943 roku rozbił się amerykański wojskowy samolot bombowy, zwanym potocznie B-17 "Latającą Fortecą".
www.aircombat-modele-rc.pl |
W dziesięcioosobowej załodze tego najnowocześniejszego bombowca, znajdował się również Polak, Adam J. Latecki. Adam był synem Stefana i Marii, którzy przybyli do USA we wczesnych latach 20-stych i osiedlili się jako imigranci. Swoją tożsamość przelali na syna, który zdecydował się na walkę z Niemcami, odbywając trudną i niebezpieczną służbę na bombowcach, jako strzelec pokadowy.
Choć samą katastrofę przeżyli wszyscy członkowie załogi, Adam zmarł w wyniku odniesionych ran, w czasie transportu do szpitala, 13 grudnia w Irlandii Północnej. Pochowany w Anglii, w wyniku próśb swojej matki, został ekshumowany w roku 1948 i pochowany raz jeszcze na cmentarzu w Chicago.
Oto "suchy" telegram, do jednej z matek, których syn przeżył katastrofę, a w którym informowano, że syn zaginął w akcji. Telegram przyszedł dzień po katastrofie.
W roku 1960 zadecydowano, że na jednym ze szczytów zostanie zbudowany nadajnik, aby sprostać wymogom cywilizacji. W trakcie budowy drogi prowadzącej do nadajnika, na którą nie zgodzili się miejscowi mieszkańcy, odkryto miejsce katastrofy a tym samym odnaleziono szczątki bombowca.
Zanim opiszę co było dalej, chciałbym tylko przypomnieć, że Polska w latach 80 gospodarczo była bardziej rozwinięta od Irlandii, wiec nie może dziwić fakt, że dwadzieścia lat wcześniej, w latach 60 nic się nie marnowało na Zielonej Wyspie. Wszystko znajdowało swój użytek i choć może to dziwne, okoliczni mieszkańcy zaczęli zbierać szczątki bombowca dla własnych potrzeb.
I tak w latach 1990 kadłub samolotu został odnaleziony w jednej z okolicznych zagród.
Służył gospodarzowi jako......kurnik.
Części samolotu powoli znikały ze zbocza góry. Nawet Irlandzkie Muzeum Narodowe, za pomocą helikoptera irlandzkiego Air Corps w 2005 roku przeniosło silniki w celu renowacji i umieszczenia ich w Muzeum jako eksponat. Na zboczu pozostały niewielkie fragmenty dawnego bombowca... Zdjęcie pochodzi z 2010 roku.
Photo: D. Burke - 2010 |
(Informacje dzięki pracy Dennis'a P. Burke)
Nasza droga prowadzi teraz wzdłuż lasu, który znajduje się jest u podstawy zbocza.
Derelict Ireland - www.flickr.com |
Abandoned Mines Of Ireland |
Istniejące szyby wentylacyjne dawnej kopalni, nie są zabezpieczone i tym samym można do nich wpaść i stracić życie.
Abandoned Mines Of Ireland |
http://www.sligotoday.ie/ |
Nie tak dawno właściciel strony internetowej "Ireland Blog" odbył wycieczkę szczytami gór i odkrył wciąż stojącą kolejkę linową, którą kiedyś ściągano urobek w dół zbocza.
http://www.irelandblog.net/ |
http://www.irelandblog.net/ |
http://whyilovefashion.blogspot.ie/ |
Zatrzymaliśmy się na zakręcie, przy którym stoją ruiny jakiegoś domu. Jak się chwilę potem dowiedziałem, ruiny te miejscowi potocznie nazywają Old School - Stara Szkoła. Niestety, nie natrafiłem na żadną informację, czy to faktycznie była jakaś szkoła i dlaczego popadła w ruinę. Jednakże, trzeba przyznać, ruiny te w jakiś magiczny sposób wkomponowały się w otoczenie gór...
Dojeżdżając do jej końca wciąż mogliśmy podziwiać tę przeuroczą dolinkę, z otaczającą ją z niesamowitymi szczytami pobliskich gór.
*********************************************
Lokalizacja:Cloyragh, Co.Sligo, Ireland
Koordynaty GPS:
|
54°22'37.56"N 08°23'31.17"W
|
*********************************************
Cudowne miejsce...Mieliście niesamowite spotkania z przyrodą i historią. Jak widać na zdjęciach, pogoda Wam dopisała. U nas taki żar leje się z nieba, że nie sposób się wybrać na jakąkolwiek wycieczkę. Miło było na moment przenieść się w nieco chłodniejsze i tak wspaniałe miejsce.
OdpowiedzUsuńTak, lato w Irlandii, które powoli kończy się. Szkoda... Pozdrawiam Wojtku
UsuńPiękna wycieczka i tyle informacji o tym co się tam działo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zaraz zajrzę do Ards Park :)
Hej Ewo - podróżniczko. Ja również pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńPiotrze dziękuję za piękne i barwne opisy miejsc, które wraz z swoją drugą połówką odkrywasz w Irlandii, a Twojej żonie za cudne fotki. Lubię czytać Twojego bloga i przenosić się w te magiczne miejsca.
OdpowiedzUsuńWejdź sobie na www.panoramairl.com i przeczytaj wiadomość z 6 lipca o zwiedzaniu elektrowni, na pewno Cię to zainteresuje. Pozdrawiam AP
Dziękuje bardzo po dwakroć, drogi Anonimowy.
OdpowiedzUsuńDziękujemy za ciepły komentarz oraz za informację. Jeśli tylko znajdzie się chwila, to tam pojedziemy. :-) Pozdrawiamy bardzo serdecznie
Pięknie tam jest !! :)) My ostatnio byliśmy w Glandalough też świetnie , pozdrawiam
OdpowiedzUsuńHej Patrycjo. Glendaloug jest świetne otoczone swoją historyczną magią. Pozdrawiamy bardzo cieplutko!!!
Usuńniesamowite miejsce i do tego trafiliście z pogodą!
OdpowiedzUsuńHejka Mikasiu. Ciesze, się że się spodobało. Pozdrawiam
UsuńCiekawa sprawa z tym bombowcem. Zagłębiałeś sie w to bardziej? Super zdjęcia.
OdpowiedzUsuńBombowiec z Polakiem na pokładzie? tak,moim zdaniem bardzo ciekawe. Jeśli chesz podrzuce ci to co znalazłem. Osobiście lubię takie historie. Pozdrawiam i dziękuję
OdpowiedzUsuń