Na Klifach Slieve League pierwszy raz
byliśmy w 2009 roku.
Tym razem Sliabh Liag ( Szarą Górę)
odwiedziłem z innego powodu. Otóż odebrałem dwie osoby z Europejskiego
Stowarzyszenia Dziedzictwa Celtyckiego, w skrócie ECHAS.
W ECHAS-ie stowarzyszone są osoby, które
na co dzień żyją historią i teraźniejszością państw o korzeniach Celtyckich,
czyli między innymi Irlandią, Szkocją czy Walią. Zrzesza wielu członków a
większość z nich mieszka na co dzień w Polsce. Raz w roku zbiera się parę osób
i odwiedzają swoje wymarzone miejsca.
Dla mnie to wyczyn nie lada tym bardziej,
że wszyscy wiemy jak ciężkie życie jest w naszym kraju.
***
W tym roku Grupa ECHAS spędzała razem 7
dni odkrywając Donegal.
Następnie grupa rozdzieliła się: część
zwiedzała Irlandię Północną a część zabrałem ja, aby jako przewodnik " :-)
" pokazać okolice Dublina. Przez trzy dni spędziliśmy razem troszkę czasu.
Wracając do Dublina, musieliśmy
"zaczepić" o Klify Slieve, tym bardziej, że pogoda była idealna.
W dni pogodne trafić na
klify nie jest trudno. Trzeba tylko uważnie rozglądać się za brązowymi
tabliczkami kierującymi nas na miejsce. Możemy zatrzymać się na pierwszym
parkingu i w dalszą drogę udać się pieszo, lecz tym samym czeka nas dodatkowe
1,5 kilometra marszruty pod górę.
Możemy również
pokonać tę odległość autem, pamiętając o zamknięciu za sobą bramki. Czeka
nas jednak o wiele węższa droga i na dodatek z wieloma zakrętami.
My wybraliśmy opcję drugą.
Na parkingu, który znajduje się tuż
nad klifami, gdy przyjechaliśmy, pomimo późnej pory jest jeszcze sporo
samochodów...
Na szlaku znajduje się
jeszcze wiele osób.
Pogoda też nie ułatwia nam wchodzenia: mimo słonecznego dnia i znacznej wysokości, nie ma żadnego wiatru, powietrze wręcz stoi w miejscu i jest strasznie parno...
Pogoda też nie ułatwia nam wchodzenia: mimo słonecznego dnia i znacznej wysokości, nie ma żadnego wiatru, powietrze wręcz stoi w miejscu i jest strasznie parno...
Jednakże widoki rekompensują nam wszystko.
Nie wiem czemu ktoś nazwał klify Sliabh
Liag czyli Szara Góra, bowiem tego dnia, widoki które mieliśmy przed sobą, nic
z Szarą Górą wspólnego nie miały...
Wydaje się że 600 metrów to niewiele.
Tym bardziej, że ludzkie oko "płata figle" i nie ma odniesienia do rzeczywistości.
Tym bardziej, że ludzkie oko "płata figle" i nie ma odniesienia do rzeczywistości.
Jednakże 600 metrów to wysokość dwóch Wież
Eiffla w Paryżu!
Większość przewodników i
stron internetowych podaje, że klify Slieve League są najwyższymi w Europie.
Prawda jest taka, że zajmują one dopiero szóste miejsce i prawdopodobnie
informacja ta podawana była w celu ściągnięcia turystów w odległy Donegal.
Jednak Ci, którzy tutaj przybyli, na pewno nie żałują...
Jednak Ci, którzy tutaj przybyli, na pewno nie żałują...
Idąc naprzód z
każdym krokiem, wyłania nam się ukryta dotychczas barwna zatoczka.
Natrafiamy również na Legendę związaną z
Olbrzymem, który kiedyś mieszkał w Irlandii Północnej.
Otóż w tej właśnie zatoczce znajdowała się
Szkoła Olbrzyma. To tutaj jako dziecko, przychodził Olbrzym, aby pobierać
nauki. Olbrzyma już nie ma, zostało tylko krzesło i biurko przy którym
siedział. Ciekawe, jakim to był uczniem....
Zatoczka jest po prostu przepiękna.
Szmaragdowy kolor wody i kolorystyka skał sprawia, że widoki, które mamy
przed sobą są jakby nierealne.
W czasie wchodzenia na
górę, w pewnym punkcie mieliśmy doskonały widok na wszystko dookoła nas: a to
na skalną półkę istniejącej obok zatoczki....
a to na małą zatoczkę z
białymi kamyczkami....
a to na samotną łódkę
rybacką, wracającą z połowów do domu...
oraz
na same klify Slieve League.
Najwyższy szczyt wydaje
się tak blisko, na wyciągnięcie ręki...
Pomimo sławy tego
miejsca, klify Slieve League nie są zadeptane przez turystów.
Natura wciąż, bez żadnych przeszkód, rośnie sobie o każdej porze roku.
Natura wciąż, bez żadnych przeszkód, rośnie sobie o każdej porze roku.
W pewnym momencie
wyłoniły nam się dwa kutry z turystami na pokładzie. To Nuala Star wypływająca
z Teelin, umożliwiająca obejrzenie klifów od strony morza. Uczestniczyłem w
takowej wyprawie razem z moją drugą połówką, parę lat temu i zdecydowanie
wszystkim polecam...
Daleko w oddali widać
maleńką wysepkę. To Rathlin O'Birne Islands.
Na wyspie tej stoi latarnia, która w
sierpniu 1974 roku zaczęła ostrzegać przepływające statki a energię pobierała,
uwaga: z energii atomu. Była to pierwsza atomowa latarnia morska na świecie.
Po trzynastu latach, w 1987 roku rdzeń
zużył się. Natychmiast porzucono atom i zainwestowano w energię wiatrową a z
upływem czasu, w 1993 roku do czasów obecnych używa się energii słonecznej.
Natomiast ze szczytu w którym byliśmy
teraz, widać półwysep Carrigan Head, na którym widać wieżę. To jedna z wielu wież Napoleona.
Zostały one zbudowane w
XIX wieku przez siły brytyjskie jako wieże widokowe, wypatrujące wojsk
francuskich w czasie wojen napoleońskich. Każda z wież widziała obok siebie
dwie następne wieże, aby móc przekazać ewentualną wiadomość.
http://durrushistory.wordpress.com/ |
Nasze oczy cieszyły się
każdą minutą naszego pobytu. Nie w sposób opisać nasze uczucia, gdy
rozglądaliśmy się dookoła podziwiając ten surowy krajobraz.
Myślę, że członkowie
ECHAS, Piotr i Wojtek byli zadowoleni...
Niestety coś w pogodzie się zmieniło. Coś
małego, ale zauważalnego.
Widok stał się tak jakby lekko zamglony...
Druga część ekipy z ECHAS-u będąca w tym
czasie na Giant's Caseuway przesłała nam sms-em informację, że brzeg spowiła
bardzo gęsta mgła, która nie wiadomo skąd przybyła na nadbrzeże.
Zobaczyliśmy tę mgłę przez nasze
aparaty....
To by tłumaczyło powrót
samotnego kutra, który płynął w kierunku portu.
Nawet kutry Nuala Star z
turystami na pokładzie, również przerwały swoją wycieczkę.
A nawet tutejsze
parzystokopytne postanowiły zejść niżej...
Z doświadczenia wiem jak bardzo
niebezpieczne są takie mgły. Raz miałem okazję zobaczyć te dzieło natury na
plaży w Wexford. Momentalnie widoczność zmniejszyła się na parę kroków.
Tutaj, na szczytach klifów Slieve Leauge,
mgła poważnie mogła zagrozić naszemu bezpieczeństwu.
Tym bardziej, że w planach mieliśmy
podejście na Ścieżkę Jednego Człowieka - bardzo niebezpieczny odcinek szlaku
prowadzący na Slieve Leauge.
Tak ona wygląda we mgle. Jeden nie
rozważny krok i ....
http://www.panoramio.com/photo/38699481 |
My, niestety zaczęliśmy powrót na parking.
Czas biegł do przodu, a w domku czekał na
nas ciepły obiadek.
Rzuciliśmy tylko ostatnie spojrzenie na
klify. Mgła docierała już nad Rathlin O'Birne Islands...
Nasza wycieczka dobiegła końca. Byliśmy
jednymi z wielu którzy odwiedzili już Slieve League.
Czy te przepiękne klify zmieniły się na
przestrzeni ostatnich lat? Może troszeczkę.
Na pewno turystom umożliwiono
bezpieczniejsze dotarcie. Ale cel w turystach odwiedzających te miejsce, jest
zawsze taki sam....
Robert French. National Library of Ireland |
Robert French. National Library of Ireland |
Robert French. National Library of Ireland |
Robert French. National Library of Ireland |
*********************************************
Lokalizacja:Slieve League, Hrabstwo Donegal, Irlandia
Koordynaty GPS: |
54°37'37.09"N 08°41'4.51"W |
FILM:
Film Malcolma, jak się wspinał ścieżką Jednego Człowieka. Sami zobaczcie, jakie to niebezpieczne...
Autor: Malcolm Haire
|
MAPA:
*********************************************
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz