Dunmore Cave nie jest może największą atrakcją turystyczną dla wszelkich grotołazów, jednakże uważam, że warto odwiedzić te miejsce. Według tutejszej legendy miejscowi nazwali jaskinię "Krainą Umarłych". Już osiemnastowieczni turyści tak opisywali zwiedzanie Dunmore Cave:
"...kiedy zbliżasz się do wejścia, nagły chłód ogarnia wszystkie części ciała...
kiedy wyszliśmy na zewnątrz byliśmy przekonani, że pozostawiamy za sobą Krainę Umarłych "
Niestety, trochę w tym prawdy, gdyż jaskinia ta przez wiele lat ukrywała swoją tajemnicę.
Pierwsi archeolodzy i badacze, odkryli w Dunmore Cave wiele ludzkich szczątków: m.in kości mężczyzn, kobiet i dzieci. Oprócz zmarłych, odkryto też wiele monet Wikingów, datowanych na rok 925 n.e. Po przeprowadzeniu szczegółowych badań ludzkich szkieletów okazało się, że wszyscy ci, którzy zostali w jaskini na zawsze, zostali wymordowani! Wysunięto przypuszczenie, że w czasie najazdu Wikingów, cała osada schowała się wewnątrz ciemnej jaskini lecz zostali przypadkowo odkryci, i zostali wybici przez najeźdzców...
Pierwsi archeolodzy i badacze, odkryli w Dunmore Cave wiele ludzkich szczątków: m.in kości mężczyzn, kobiet i dzieci. Oprócz zmarłych, odkryto też wiele monet Wikingów, datowanych na rok 925 n.e. Po przeprowadzeniu szczegółowych badań ludzkich szkieletów okazało się, że wszyscy ci, którzy zostali w jaskini na zawsze, zostali wymordowani! Wysunięto przypuszczenie, że w czasie najazdu Wikingów, cała osada schowała się wewnątrz ciemnej jaskini lecz zostali przypadkowo odkryci, i zostali wybici przez najeźdzców...
Odnalezione przedmioty: igły, pierścionki oraz inne ozdoby noszone na co dzień... |
Ludzkie szczątki |
W 1999 roku odkryto znaczny zbiór skandynawskich monet, jedwabiu i plecionych srebrnych guzków, datowanych na 970 rok n.e. Monety, owinięte w materiał, ukryte były prawdopodobnie w szczelinie skalnej, a gdy zapadła się część stropu, wypadły na ziemię.
W samym Centrum Turystycznym można obejrzeć zdjęcia jak również krótki film DVD, czy też przestudiować plany jaskini. Niestety, jeszcze dwa lata temu czynna była kawiarnia, ale ogólnoświatowy kryzys zrobił swoje: zredukowano etaty... :-(.
Kupując bilety, poprosiliśmy o pożyczenie latarki od Pana Przewodnika, i poszliśmy we wskazanym kierunku.
W "Krainie Umarłych" byliśmy zupełnie sami i mogliśmy wsłuchać się w szepty jaskini:
było tak cicho, że słyszeliśmy echo uderzających o ziemię kropel wody. Kap..., kap... Schodząc coraz niżej, naszym oczom powoli ukazywała się Dunmore Cave.
Przedsionek komory II |
Powoli poddawaliśmy się urokowi jaskini... Jakże inny to świat od tego tam, na górze...
Dotarliśmy do najniższego punktu Dunmore.
Nad naszymi głowami, jak jakaś roślina, dumnie zwisał stalaktyt, który do złudzenia przypominał rozkwitający kwiat lub też coś, co kamiennym koralowcem nazwać można...
Nad naszymi głowami, jak jakaś roślina, dumnie zwisał stalaktyt, który do złudzenia przypominał rozkwitający kwiat lub też coś, co kamiennym koralowcem nazwać można...
Skręciliśmy w lewo i weszliśmy do komnaty nr.2.
Boczna ściana, uformowana przez naturę zrobiła na nas fantastyczne wrażenie.
Barwy oraz kształt ścian to jak niedokończony obraz malowany przez upływający czas...
Boczna ściana, uformowana przez naturę zrobiła na nas fantastyczne wrażenie.
Barwy oraz kształt ścian to jak niedokończony obraz malowany przez upływający czas...
Tuż obok: roztapiające się lody. Tak nazwałbym ten kawałek ...
Idąc na lewo, natrafiamy na schody prowadzące do następnej, wyżej położonej komnaty.
Różnica temperatur między poziomami jest wyraźnie odczuwalna, choć pokonaliśmy tylko 14 schodków. Zrobiło się znacznie cieplej.
Komora ta jest całkowicie oświetlona. Poszczególne lampki skierowane są na najważniejsze formacje skalne wykuwane latami przez naturę...
Na poziomie gruntu następna formacja przypomina wielką kopę soli...
A nad głowami malutkie stalaktyty sprawiają wrażenie spadających kropelek wody.
Jakby ktoś zatrzymał czas...
Jakby ktoś zatrzymał czas...
Przenosząc się do komnaty nr.3 musieliśmy pokonać kręte metalowe schody, wznoszące nas jeszcze wyżej od poziomu poprzedniej komnaty. Nie śpieszyliśmy się nad to, ponieważ to co widzieliśmy na ścianach, skutecznie spowalniało nasze cichutkie stąpanie po jaskini...
Jednak najwspanialsza forma skalna była parę kroków dalej.
Dla porównania wkleiłem dwa zdjęcia tego samego obiektu z roku 1956 oraz z 2013 roku. Odzwierciedla to wysokość obiektu, gdyż zdjęcie wykonane przeze mnie tego nie oddaje...
Dla porównania wkleiłem dwa zdjęcia tego samego obiektu z roku 1956 oraz z 2013 roku. Odzwierciedla to wysokość obiektu, gdyż zdjęcie wykonane przeze mnie tego nie oddaje...
Zdjęcia uzyskane od przewodnika z Dunmore Cave |
Irlandczycy utrzymują, że to ręka trzymająca kufel Guinnessa. Z kufla przelewa się piana tegoż trunku skapując na trzymająca kufel dłoń... Choć Jaskinia Dunmore Cave nie jest duża, spędziliśmy w niej dwie godziny. Dla nas był to zupełnie inny świat. W końcu rodzaj ludzki mieszka na powierzchni...
Niestety jak każda wycieczka, tak i ta musi sie kiedyś skończyć. Wracamy na powierzchnię.
Aby do niej dotrzeć, musimy pokonać 285 schodków w górę...
Po drodze spotkaliśmy Pana Przewodnika, który schodził na dół. Przekazaliśmy jemu bardzo dobrą wiadomość: widzieliśmy w jednej z komnat latającego nietoperza. Przewodnik bardzo się ucieszył, ponieważ ostatniego, którego widział w jaskini, widział 10 lat temu.
Aby do niej dotrzeć, musimy pokonać 285 schodków w górę...
Po drodze spotkaliśmy Pana Przewodnika, który schodził na dół. Przekazaliśmy jemu bardzo dobrą wiadomość: widzieliśmy w jednej z komnat latającego nietoperza. Przewodnik bardzo się ucieszył, ponieważ ostatniego, którego widział w jaskini, widział 10 lat temu.
Kiedyś, jeszcze w naszych czasach, przez Dunmare Cave przepływała rzeczka. Tam gdzie stoi formacja przypominająca dłoń trzymającą kufel Guinnessa, istniało podziemne jezioro. Niestety pewna część komnaty zawaliła się odcinając dopływ wody i jeziorko wyschło. Po tamtych czasach zostało tylko jedno zdjęcie, dostępne w kasie, o które można poprosić.
Dunmore Cave jeszcze długo będzie przyjmować swoich gości. Praktycznie nic się w niej nie zmieni przez następne lata. Zmienią się tylko ludzie i ich stroje....
*********************************************
Ballyfoyle, Hrabstwo Kilkenny, Irlandia.
Koordynaty GPS:
|
52°44'02.7"N 07°14'50.6"W
|
FILM:
Autor: Aimee Bourget
Krótki film z wnętrza jaskini...
|
INFORMACJE:
MAPA:
|